Aniołowie

wtorek, 30 grudnia 2014

Podsumowanie

Nadszedł czas żeby podsumować rok 2014. W tym roku minęły dwa lata od diagnozy Miłosza. Co w tym czasie się zmieniło. Oj dużo, bardzo dużo..
Styczeń mijał nam szybko w oczekiwaniu na ferie. Od wrzesnia do końca stycznia Miłosz cieszył się dobrym zdrowiem. Nasze życie powoli ulegało stabliizacji.
W lutym po raz pierwszy pojawiła się gorączka nieznanego pochodzenia. Taki sam był marzec. Jedna gorączka goniła drugą, antybiotyki goniły drugi..Pojawiły sie owsiki, wysypki..organizm Miłosza szalał..
Kwiecień, 22..pozostanie w mej pamięci na zawsze..pogotowie..pierwszy atak padaczki. 
Maj szpital Olsztyn, rezonans, eeg. Rozpoznanie padaczki. Koniec maja - szpital Iława, zakażenie pałeczką ropy błekitnej. 
Czerwiec szpital pediatryczny, zapalenie jelit. 
Podjęcie diety bezglutenowej z powodu podejrzenia nietolerancji glutenu.
Lipiec Warszawa Centrum Zdrowia Dziecka - oddział immunologiczny. Stwierdzone niedobory odporności, zanik grasicy, podejrzenie zespołu genetycznego di Georgea. 
Sierpień. Szpital oddział neurologiczny w Chorzowie. Diagnostyka padaczki. Badania metaboliczne - stwierdzone odchylenia do dalszej diagnostyki. 
Wrzesień komisja o niepełnosprawność - uznanie stałej opieki na 3 lata. 
Pażdziernik = pogorszenie sie stanu padaczki oddział neurologiczny w Olsztynie
Listopad zmiana leków na padaczkę z poprawą do dziś. Diagnoza padaczki lekoopornej.
Od wrzesnia do dnia dzisiejszego ciągłe infekcje. 
No to tyle w temacie zdrowia. Dużo i źle się działo. Mam nadzieję że choć trochę mamy to za sobą..Choć już na 14 stycznia mamy w planach szpital CZD a 20 lutego sanację ząbków w CZD w narkozie. 
Mimo tylu cięzkich sytuacji, chorób, padaczki..ten rok jest wyjatkowo udany pod względem rozwoju Miłosza. W kwietniu trafilismy do wspaniałej pani pedagog p. Kasi która rewelacyjnie prowadzi Miłosza. 
Dzieki jej trudowi Miłosz coraz lepiej radzi sobie z liczeniem, pisaniem, układaniem, ogólnie pracami stoliczkowymi. A najwazniejsze rewelacyjnie ruszył z komunikacją obrazkową pecs. Miłosz panią Kasie bardzo lubi mimo iż jest straaaaasznie wymagajaca. Ale potrafi doceniać jego trud i zawsze podsuwa mu fajne nagrody. 
Niestety do przedszkola prawie nie uczęszcza z powodu ciaglych infekcji i jeśli okaże się w CZD że limfocyty bardzo się obnizyły a na to wyglada, będe zmuszona przynajmniej czasowo rozważyć nauczanie indywidualne. Szkoda żeby ciagle tracił zajęcia. 
W tym roku Miłosz nauczył się alfabetu zarówno w języku polskim jak i angielskim. Polskie litery duże i małe. Umie liczyć w zakresie 10. A zna liczby w zakresie ok 30 i wiecej. Potrafi je napisać. Rozróznia bardzo duzo kształtów. Potrafi tez je narysować. Umie narysować uśmiechnięte słoneczko. kotka - wstęp do człowieka. Umie napisać swoje imię. Zaczał się komunikować obrazkami. Potrafi układać krótkie zdania. Myślę ze to bardzo duzo na tak mało zajęć które miał w tym roku.

Na co się nastawiam w przyszłym roku? Na bardziej intensywną pracę z pedagogiem. Marzy mi sie zwiekszenie liczby godz z 2 tyg na 4. Na to ze przestanie tak chorować i bedzie mógł uczestniczyć w życiu przedszkolnym. Na to że padaczka nie będzie miała nawrotów i że lek który bierze wyciszy te burze w głowie. Oraz na to że w roku 2015 nie przybędzie już nowych diagnoz. 
W czerwcu Miłosz bedzie stawał na odroczeniu od pierwszej klasy. Stres już dziś mnie zabija jak wyjdą badania. 
W lato mam nadzieje na jakiś wyjazd z nim w celach zdrowotnych, Na turnus rehabilitacyjny niestety nie mamy szansy - cena - brak opieki nad pozostałymi dziecmi. Mam ogromna nadzieje że uda się nam wyskoczyć w góry lub nad morze. Mały powinien zmienić klimat. 
W lato też prawdopodobnie czeka nas pewna rewolucja życiowa ale to nic pewnego więc nie bede zapeszać. 

Dziękuje wszystkim którzy byli z nami w tych cięzkich chwilach. I mamy nadzieję że zostaniecie z nami w roku następnym. Oby był spokojniejszy. 

czwartek, 25 grudnia 2014

Wigilia

Wczorajszy dzień niczym szczególnie się nie wyrózniał. Chyba tylko poza wyrabianiem dodatkowego nadprogramowego jedzenia. I czekaniem dzieci na prezenty, Co prawda Miłosz niespecjalnie rozumiał że dzień wigilii to jakis inny dzień niż pozostałe, dopiero wieczorny prezent rozjasnił jego buzię pieknym uśmiechem. 


I tak jak wczoraj uśmiech nie schodził z twarzy tak dziś sa łzy i rozpacz bo sie okazało że gooopia matka dała się oszukać i kupiła podróbkę Tomka :( Odpadło kółeczko od ciuchci. I jak wytłumaczyć małemu fascynatowi że lokomotywka nie działa?
E-ciocie w naprędce się zorganizowały i obiecały jak najszybciej podesłać małemu desperatowi Thomaski na otarcie łez. Za co serdecznie dziekujemy. Teraz tylko doczekac tej chwili. Miłosz co chwila biega z pecsami : Ja chcę pociąg...echh

wtorek, 23 grudnia 2014

Życzenia

Małą gwiazdkę przed świętami


Przyjmijcie proszę z życzeniami


Może spełni się marzenie


Białe Boże Narodzenie


Lub, gdy przyjdzie wam ochota


Niech to będzie gwiazdka złota


Bo, gdy spada taka z nieba


Wtedy zawsze marzyć trzeba


No, a jeśli tak się zdarzy,


Że srebrzysta wam się marzy


Możecie także taką zdobyć


I choinkę nią ozdobić


Świąt radosnych,


przeżyć wzniosłych,


w zdrowiu, szczęściu i miłości.


Dziękujemy serdecznie wszystkim którzy byli z nami 

w tych cięzkich i tych radosnych chwilach 

tego roku. I życzymy wam wspaniałych świąt



sobota, 20 grudnia 2014

Trochę o komunikacji alternatywnej


  • Przychodzi taki moment w życiu z dzieckiem a autyzmem gdy zaczynasz rozumieć że to dziecko może nigdy nie mówić lub będzie ta mowa bardzo utrudniona ze względu na komunikację. 
U nas ten moment nadszedł dośc szybko bo wraz z diagnozą. Miłosz mial prawie 3 lata i nie mówił kompletnie nic. Trochę naszą czujność uśpił Mateo który zacząl mówić w wieku 2,5 r oraz mój chrześniak który mowę rozwinął dopiero po ukończeniu 4 r życia. Apropos dzis ma 17 lat i całkiem dobrze się rozwija.Po diagnozie autyzmu trafiliśmy do przedszkola specjalnego gdzie oferowano pomoc w tej kwestii. Wtedy pierwszy raz w życiu usłyszałam o Makatonie. Makaton to uproszczony język migowy. Pracuje się też na obrazkach. Wtedy gdy braknie gestu. Makaton nie ma zbyt bogatej oferty jeśli chodzi o ilość gestów. Dla pojętnego i żądnego wiedzy młodego człowieka może się okazać nie wystarczający. Spotkałam się wtedy z przerzucaniem dziecka na typowy jezyk migowy dla dzieci słyszących. Dla nas na początek było to wybawienie. Miłosz dość szybko nauczył się podstawowych gestów jeść, pić, jeszcze, koniec. I tak zaczęła się nasza przygoda z AAC. Pojechałam nawet na kurs Makatonu. W tamtym czasie wydawał mi sie jedyną słuszną drogą. Milosz posiadał też komunikator ze zdjęciami czynności oraz rzeczy które potencjalnie chciał w danej chwili. Jednak nie bardzo chciał sie nim posługiwać. Wiedział co znajduje się na obrazku jednak nie potrafił wykorzystać go do komunikacji. Zaskoczył dopiero gdy podjął współpracę z naszą panią Kasią (Sukurs-Iława). Pani Kasia przygotowała jego komunikator w sposób taki jak powinien wyglądać. Wytłumaczyła nam jak powinniśmy pracować metodą obrazków PECS. 
Początki nie były łatwe ponieważ Miłosz z przyzwyczajenia migał. Tylko miganie nie do końca okazało się być ok. Ludzie wokół nie rozumieli co miga. Dochodziło do takich sytuacji gdy migał cos braciom a oni nie wiedzieli o co mu chodzi.. Wtedy też podjęłam decyzję że koniecznie trzeba go przerzucić na obrazki, które odczyta każdy wokół. 
I dziś po dwóch latach od podjęcia pierwszych prób komunikacji alternatywnej mogę powiedzieć że się udało. Miłosz coraz lepiej komunikuje się poprzez obrazki. Eksperymentuje prosząc nawet o ..Lody!! Wczoraj przyniósł komunikat Ja chcę zabawki sznurkowe. Był ciekaw co pod tym obrazkiem sie kryje. Dostał całą szpulę sznurka od bielizny - zabawa trwała ponad godzinę. Uwiebia wszelakie sznurki. Jak już kiedyś wspominałam Milosz nie lubi mówić, ale lubi się komunikować. A komunikacja w autyzmie to podstawa wspólpracy. Bo gdy dziecko nie ma narzędzi do porozumiewania się, nie ma szans na wyrażanie swoich potrzeb. A jeśli nie może wyrazić swoich potrzeb, jest sfrustrowane i smutne. Bywa agresywne bo chcialoby coś przekazać a nie może. Nie czekajcie więc do czasu, aż już bedzie pewne że nie ma  szans na to że wasze dziecko zacznie mówić. Bo do tego czasu dziecku bedzie bardzo źle w życiu, że nie może się z wami porozumieć. Krążą mity że komunikacja AAC zaburza rozwój mowy. To nie jest prawda bo dziecko jeśli będzie miało rozwinąć mowę to ją i tak rozwinie, a jeśli nie..to żadna siła go do tego nie zmusi. A przynajmniej bedzie mieć szansę na wyrażenie swoich potrzeb.

Tak wygląda komunikator. 



czwartek, 18 grudnia 2014

Całościowe Zaburzenia Rozwoju

Jak często się zdarza że ministerstwo niedotrzymuje słowa? Często. Otóż powraca wrześniowy temat. Dzieci z Całościowym Zaburzeniem Rozwoju od nowego roku nie będą uprawnione do otrzymania orzeczenia o kształceniu specjalnym, a tym samym do zwiększonej subwencji oświatowej i zwiazanej z tym pomocy. Rodzice będą zmuszani do nacisku na swoich lekarzy aby wystawiano im diagnozę z zakresu Autyzm lub Zespół Aspergera. Nawet wtedy gdy lekarz nie bedzie pewien diagnozy. A co z dziecmi które rodzicom ta sztuka się nie uda? Cudownie ozdrowieją bo będą w oświacie widnieć jako praktycznie zdrowe dzieci. 

O tym w radiu FM Paweł Kubicki oraz Agnieszka Niedżwiedzka 

środa, 17 grudnia 2014

Aukcje

Kochani. Od niedawna fundacja sloneczko prowadzi nasze 

aukcje na platformie allegro.charytatywni. Również w ten

 sposób chcielibyśmy pozyskiwać środki na terapie i 

leczenie 

synka. Niestety nie bardzo co mamy wystawiać na aukcje. 

Potrzebujemy fantów. Moze zalegają wam zabawki czy 

ubrania, rzeczy które moglibyśmy przeznaczyć na aukcje? Z

 ogromna wdzięcznością przyjmiemy kazda rzecz.

Wiadmości w tej sprawie proszę kierować na maila

kaskax25@gmail.com

Dziekujemy

wtorek, 16 grudnia 2014

Dziękujemy

Dziś do moich dzieci trochę wcześniej zawitał Mikołaj. Już dawno na ich buziach nie widziałam takiej radości. Mimo choroby która ich powaliła. Serdecznie dziękujemy pani Asi za podarowanie chłopcom zabawek po swoich słoneczkach. 
Najbardziej wzruszyła mnie własnoręcznie wykonana karteczka. Widac ile serca i pracy zostało weń włozone. A życzenia w środku oby się spełniły.



Mateo z błyskiem w oczach bo ostatnio marzył o czymś podobnym


Nawet Kubie się spodobało


A Miłoszowi chyba już dawno nie podobało się nic prócz pociągów. Dziś szał z autkiem ustawiającym domino




Jeszcze raz serdecznie dziękujemy!!!

niedziela, 14 grudnia 2014

Przebłyski geniuszu

Specjalnie dla p. Kasi. Tabliczka z punktami wykonania samodzielnego przez Miłosza. Nie zapomniał nawet o O. I jaka piękna ósemka, prawda? Nikt nigdy go nie uczył pisać 8. Przecież to trudna sztuka. No geniusz, normalny geniusz.


Tylko nasz prywatny geniusz znów jest chory. I tym razem poszedł już w ruch antybiotyk. Bardzo kaszle. Chyba to znów oskrzela. Jest nieciekawie. Zaczynam rozmyslać o nauczaniu indywidualnym. Przynajmniej czasowo. Każde jego wyjście do szkoły kończy się infekcją. Tym razem pochodził tydzień..z katarem. Niestety jutro juz nie pójdzie. 
Jest i dobra wiadomość. Miłosz w końcu ogarnął temat pecsów. Pięknie zaczął się poprzez nie komunikować. Dziś po raz pierwszy wyszukał czynność: kąpać. No i cóz już po 16 się moczył w wannie ;)
Mówiłam już że ostatnio rozwój Miłosza ruszył z kopyta? Najwyraźniej vetira lepiej mu służy niż depakine. 
Autyzm zrobił się taki malusi. Aż czasem nie poznaję własnego syna. Kontakt wzrokowy o sto procent lepszy, tak mnie czasem świdruje oczkami aż mi dziwnie, jakaś nieprzyzwyczajona jestem. I widać że chciałby coś powiedzieć, przekazać, ale jeszcze nie do końca wie jak. To mnie trochę boli. Bo pecsami nie da sie przekazać wszystkiego. Marzy mi się że nauczy się pisać i niebawem wszystkiego sie od niego dowiem. Tak. Napisałam że bedzie pisać, pisać nie mówić..bo to jest dla mnie jakieś nierealne. Ja mam cały czas nieodparte wrażenie że on nie lubi mówić, po prostu. 



piątek, 12 grudnia 2014

Dowozy do szkół

Ponieważ otrzymałam sygnał że poczytują mnie osoby które są rządne wiedzy swoich praw a nie bardzo wiedzą jak sobie radzić z różnymi sprawami będę się starała takie ciekawostki umieszczać u siebie na blogu. Dziś informacja na stronie pomocdlarodzicow.pl "Obowiazek dowozu dzieci do szkół i przedszkoli.." Zapraszam do czytania

czwartek, 11 grudnia 2014

Progres

Zmiana leku na padaczkę zaowocowała przepięknym progresem rozwojowym. Poprawił się kontakt wzrokowy. Uczy się chętniej i szybciej. No i znów zaczyna coś mówić. Ostatnio sprawia nam same niespodzianki. Np. pisze literki, cyferki. A nigdy nie lubił rysować, więc co sie będzie ograniczać jak można od razu zacząć od pisania. Dziś na terapii w gabinecie SUKURS w Iławie. Rysowanie w piasku czemu nie? Bardzo spodobało mu się rysowanie kotka ;)



Komunikacja kwitnie. Pani Kasia jakimś cudem przekonała Miłosza do korzystania z pecsów. I teraz sam biega do komunikatora i układa zdania "ja chce klopsiki", " ja chcę pociąg" " ja chce chipsy" (cwaniaczek). 
Wraz z obrazkami pojawiają się pojedyncze słowa i znów nadzieja, że moze jednak w końcu zacznie mówić. 
Dzis usłyszałam bardzo krzepiące słowa. Że Miłosz szybko sie uczy, że ma duży potencjał rozwojowy. Trzeba tylko zwalczyć jego niechęć do współpracy. Ale ja wierzę że się uda. Bo ostatnio dzieją się prawdziwe cuda ;) Może to jakiś prezent świąteczny? W końcu rok nie był dla nas łaskawy

wtorek, 9 grudnia 2014

Bajka?

Dziś podyskutuję sobie trochę na temat fikcyjnej pomocy dla dziecka niepełnosprawnego w szkołach ogólnodostępnych. Na temat integracji wypowiadać się za bardzo nie mogę ponieważ nie miałam z nią jeszcze do czynienia. Choć dużo się nasłuchałam i to niestety nie z tej dobrej strony.
Zacznijmy od tego jak jest teraz. Jak dobrze pójdzie i placówka jest chętna do współpracy to mniej więcej od pażdziernika mozna liczyć że cośkolwiek się ruszy. Jesli dziecko ma orzeczenie o kształceniu specjalnym szkoła jest zobowiązana napisać IPET czyli Indywidualny Program Edukacyjno Terapeutyczny. W którym zawrze zalecenie z poradni psychologiczno-pedagogiczne. Zalecenia z poradni bezwzględnie muszą byc przez szkołę zapewnione, bez tłumaczeń że nie mają specjalisty. Bo takowego szkoła jest zobowiązana zatrudnić. Za orzeczeniem o kształceniu specjalnym idzie zwiekszona subwencja oświatowa. Im "trudniejsza" choroba tym większa subwencja. Ogólnie szkoła tych pieniedzy może dostać nawet 50 tys zł rocznie. I tu zaczynają sie schody. Bo gdzie są pieniadze tam są problemy. Do tej pory subwencją rządził samorząd. I nawet jeśli szkoła poprosiła o pieniadze mogli odmówić, tłumacząc się zbędnym wydatkiem. tak do tej pory nikneły pieniadze mojego najstarszego syna który ma tylko 2 godz rewalidacji i godzine psychologa tygodniowo. Reszta pieniedzy nikneła w czeluściach gminy. A że gmina utrzymuje szkoły, pieniązki wędrowały sobie utrzymując wszystkich zdrowych uczniów. Co lepsze samorząd nie miał obowiazku wykazywać na co pieniadze zostały wykorzystane. 
I wracając do tematu. Jak dobrze pójdzie na początku pażdziernika, dostajecie do podpisania IPET. Przeczytajcie go uwaznie, macie prawo do poprawek i dodania własnych opcji. IPET jest tworzony na etap edukacyjny ale powinien byc aktualizowany, czego najczęsciej szkoły nie robią. 
I od tej pory mozecie liczyć, oczywiście tylko w teorii, na wspomaganie dla waszego dziecka.
Zacznijmy od najwazniejszego punktu. Nauczyciel Wspomagający. Jesli wasze dziecko go wymaga uważajcie na wpisy z poradni. Ponieważ poradnie z góry często mają narzucone co mają pisać żebyscie tego nauczyciela nie dostali. A więc wpis musi wyglądać następujaca : Dziecko wymaga nauczyciela wspomagajacego badz pedagoga specjalnego. Nie dajcie się wrobić w regułki typu albo wolontariusza, abo rodzica itepe..Bo dadzą wam sprzataczke do pomocy waszemu dziecku. Taki wpis nalezy natychmiast reklamować, składając odwołanie od orzeczenia. 
I tak, w szkołach ogólnodostepnych jest mozliwość zatrudnienia nauczyciela wspomagającego. nie musi to byc klasa integracyjna. Sa na to odpowiednie paragrafy. W tej chwili samorządy migają sie przed ta mozliwością jak mogą. Ale nie należy w tej kwestii ustepywać, ponieważ taka forma pomocy należy się waszym niepełnosprawnym dzieciom. I bez tej pomocy reszta "pseudoterapii" to fikcja. 
Jesli macie przyznanego nauczyciela wspomagającego z odpowiednim doświadczeniam to połowa sukcesu. Bo zwykle bywa że szkoła nie ma zielonego pojecia na czym owa funkcja ma polegać. Sam NW również. No ale to przy dobrych chęciach można odrobić, są kursy, ksiązki, inne szkoły w których mozna zasięgnąć języka..Tylko trzeba chcieć. A z tym też raczej cięzko.
Następna rzecz. Realizacja zaleceń punktów orzeczenia. To chyba najwiekszy orzech do zgryzienia.
Bo np. logopedia to normal praktycznie każda szkoła go zatrudnia. Ale już terapia SI, socjoterapia czy TUS to dla wielu szkól płachta na byka. Rodzice często się dowiadują że nie mają odpowiedniego specjalisty. Że nie organizują takich zajęć. A guzik to rodzica interesuje. Zalecenie jest i szkoła musi je realizować. Nawet jesli samorząd odmówi na nie pieniędzy. Tylko juz rodzica w tym głowa żeby je wychodzić, wyprosić, wygrozić. Na początku roku składajcie pisma do dyrekcji jakie zajecia mają być z dzieckiem realizowane. Pismo oczywiście za potwierdzeniem złożenia, żeby gdzieś nie zgineło w czeluściach szuflady. 
Z początku moze to wygladać zachęcająco. Obiecane zajęcia, opieka nad dzieckiem. Rodzic uspokojony bo udało się dziecko załatwić terapię. Nic bardziej błednego. Bo przecież akurat w tym dniu gdy wasze dziecko miało miec zajęcia nauczyciel nagle zachoruje, bardzo pilnie musi wyjechać, ma interwencję w sprawie innego dziecka i taaaaak czas leci, ucieka, a wasze dziecko jak było bez dodatkowych zajęc tak jest nadal. Dlatego nazywam to fikcjoterapią. Za chwilę długa przerwa świateczna, potem ferie i nagle się okazuje że wasze dziecko miało przez całe półrocze raptem 3-4 godziny zajęć dodatkowych!! Można oczywiście pisac skargę do dyrekcji, iść do kuratorium. Tylko że w tej sytuacji stajecie się persona non grata. 

I tak dochodzimy do punktu kulminacyjnego. Po wieloletnich walkach pewnej grupie ludzi, których podziwiam i szanuję udało sie w końcu przekonać TYCH U GÓRY że zwiekszona subwencja oświatowa nalezy się nie samorządowi, nie gminie, tylko dziecku, temu choremu, niepełnosprawnemu dziecku, które bez zwiekszonych środków nie ma żadnych szans na równouprawnienie w szkołach ogólnodostepnych.  Od nowego roku subwencja będzie musiała byc w całości przeznaczana na potrzeby dziecka z orzeczeniem o kształceniu specjalnym. Co więcej samorząd bedzie musiał się rozliczyć z każdej złotówki wydanej na ten cel. Brzmi jak bajka prawda? Dzieki temu rozwiązaniu my rodzice odzyskamy prawo głosu. Oczywiście nadal na naszych barkach bedzie spoczywać dopilnowanie na co subwencja zostanie przeznaczona. Do czego zachęcam wszystkich rodziców dzieci niepełnosprawnych. Dzieki takiemu rozwiązaniu tej sprawy to co napisałam u góry to bedzie przeszłość. Bedziemy mogli składać wnioski z uniesioną do góry głową. I nie będziemy żebrać o litość. 

Mój post jest dziś dość ostry. Ponieważ mam serdecznie dość proszenia. Dla niektórych dzieci najlepszym rozwiązaniem są placówki specjalne. Ale tam najczęsciej wymagane jest upośledzenie umiarkowane. Dzieci z normą intelektualną lub powyżej do takich placówek zwyczajnie się nie nadają. Moim noworocznym życzeniem jest aby szkoły ogólnodostępne stały sie jak placówki specjalne - przygotowane na uczniów niepełnosprawnych. Żeby wiedziały i CHCIAŁY jak pomóc i takim uczniom. Bardziej wymagającym ale równie potrzebującym nauki. 

niedziela, 7 grudnia 2014

Szukamy pomocy

Na blogu małe świąteczne zmiany.Mam nadzieję że się wam spodoba nowy wystrój.

Dotarły do mnie już ulotki dotyczące 1 procenta podatku za rok 2013. Mamy przeogromną prośbę. Szukamy osoby chętne do pomocy z roznoszeniem ulotek na rzecz Miłoszka. Jak wiecie ten rok był bardzo ciężki. Okazało się że Miłosz posiada całą kolekcję schorzeń o których nie wiedzieliśmy. Nieustannie mamy nadzieję że to koniec. 

Miłoszowi można pomóc na kilka sposobów. Na Allegro Miłosz Charytatywni są wystawione aukcję na których można zakupić rzeczy, cegiełki, które są przeznaczone na jego terapię i leczenie. 
Na portalu można też wystawić aukcję na rzecz naszego synka. Lub przekazać nam niepotrzebne rzeczy, zabawki, ubranka na licytację. W tej sprawie proszę pisać do mnie na adres kaskax25@gmail.com.

Po drugie szukamy ludzi dobrego serca którym mogłabym przesłać do domu ulotki dotyczące zbiórki 1 procenta podatku. Ulotki mozna przekazać znajomym, zanieść do pracy, do pobliskiego urzędu, sklepu, do zaprzyjaznionej księgowej czy biura rachunkowego.  Jeśli ktokolwiek byłby zainteresowany pomocą dla naszego synka. Zapraszam na priv
W tym miejscu serdecznie dziękuję osobom które się zgłosiły do tej pory. 

Inną formą pomocy jest przekazanie darowizny. Tę można przekazywać cały rok. 

Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Słoneczko”
Stawnica 33, 77-400 Złotów
SBL Zakrzewo
Nr Konta 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
Wpłaty zagraniczne w euro: kod SWIFT(BIC):
GBW CPL PP, 76 8944 0003 0000 2088 2000 0050
Wpłaty zagraniczne w USD: kod SWIFT(BIC):
GBW CPL PP, 97 8944 0003 0000 2088 2000 0060

z dopiskiem

„Na leczenie i rehabilitację Miłosza Kordella 418/K"

Nasze pozostałe dzieciaczki także nie są w pełni zdrowe. Ciężko nam samemu ogarniać wszystkie wydatki z tym związane. Dlatego prosimy o pomoc. 



środa, 3 grudnia 2014

Artykuł

I jest, historia 3 matek, rodzin żyjących pod jednym dachem z dziećmi z autyzmem. Historia napisana życiem. Podziękowania dla pani Malwiny Zaborowskiej z RMF24 za opracowanie fantastycznego tekstu. 



wtorek, 2 grudnia 2014

Europejski dzień autyzmu

Wczoraj rozpoczął się europejski tydzień autyzmu. Z tej okazji miałam okazję uczestniczyć gościnnie w wywiadzie dla radia RMF FM. Wywiad dziś, publikacja jutro. Oczywiście zżarła mnie trema. Teraz analizując rozmyślałam ile nie powiedziałam, ile mogłam powiedzieć, może coś źle? Język mi się plątał. Zapomniałam o wszystkich najważniejszych sprawach. Jak dobrze że to nie było na żywo bo chyba bym słowa nie wydukała. Musicie mi wybaczyć bo to był mój pierwszy raz..w radiu oczywiście. 
Publikacja jutro po południu na stronie radia RMF 24.