Mam dzis małe szaleństwo w domu rozłozylismy tor samochodzikowy, byłam pewna ze Miłosza nie zainteresuje ale i owszem interesuje az za bardzo, na tyle ze najlepiej by wszyscy zrobili wynosząc się od toru i dając go na wyłączność Miłosza. Rozłozył się w poprzek toru co chwila go uszkadzając i doprowadzając do czarnej rozpaczy starszego brata.
I tylko na zdjęciach wyglada to tak ładnie, że niby bawią sie razem echhh. Głowa mnie juz boli od tych pisków.
Dzis w przedszkolu Miłosz przy terapii Knilla usiadł ładnie w kółeczku i próbował współpracować. To wielki przełom ponieważ nigdy nie usiedział dłuzej jak minutka.
Po wyjściu z przedszkola mimo deszczu poszliśmy na spacer podczas którego mały nawijał coś pod nosem po chińsku. Do tej pory w jego jezyku gosciły tylko sylaby teraz cos mruczy innego brzmi to jak krótkie zdanie wypowiadane w jakimś cudacznym jezyku. Bardzo mnie to cieszy poniewaz chyba pierwszy raz w zyciu usłyszałam jak mogą wyglądać słowa przez niego wypowiadane, słowo choć "chińskie" brzmi zupełnie inaczej niż sylaba. Moze powolutku w końcu sie rozkręci?
Od dziś Miłosz jest pod opieką fundacji Słoneczko
serdecznie zapraszam na stronę Miłosza
i pomoc dla niego
szczegolnie prosimy żeby pamietac o naszym synku w zbliżającym się rozliczeniu PIT
Bedziemy bardzo wdzięczni
http://fundacja-sloneczko.pl/apele/pokaz_opis.php?ida=418/K