Miłosz ma kłopot z odróznianiem figur i dopasowywaniem ich w sorterze. A że jest cwany i wygodnicki potrafi matkę zawsze zrobić w ciula. Żeby dziecku dogodzić kupiłam świetny sorter z melodyjkami, duzymi figurami ale wpadka, sorter nie ma przykrywki i dziecko wali klockami przez dziure a nie przez otwory z figurami. No to matka sobie pomyślała ze dziecko przechytrzy i zakupiła drugi niby bez dziury, klocki miały wypadać przez paszcze hipopotama po zakreceniu specjalnym bączkiem. Dziecko cwańsze jak ładniejsze, szybko sczaiło że przez paszcze klocki też sie da wepchnąć no i masz losie, następny sorter z wadami:)
Wyjęłam broń ostateczną gąsieniczkę sorter na który sie kształty nakłada. No i niestety Miłosz twierdzi że mama robi to lepiej, więc moją ręka próbuje układać. Chyba nie tak szybko polubi figury.
Dzisiejszy dzień uważam za bardzo udany. To ze ułozył te klocuszki to wielki sukces dla mnie. Na koniec foteczka z genialnym dzieckiem w wydaniu rycerza polsko krzyzackiego )))
Czy się powtórze że przedszkole nadal milczy?:(
Ach te sortery! U nas tez nie cieszą się powodzeniem! Wyrzucić zawartość TAK- włożyć z powrotem NIE!!! I nie ma mocnych! Zresztą nie dotyczy to tylko sorterów niestety :-(((
OdpowiedzUsuńJaka Ulga ze nie tylko Miłosz ma ten problem...Mamo Agatki daj namiar na twojego bloga proszę, doczytałam że tez jesteście warmińsko-mazurskie???
OdpowiedzUsuńPóki co nie zdecydowałam się jeszcze pisać bloga! Dojrzewam... Ale chętnie pogadam przez maila: agatkowo.x@gmail.com
UsuńPozdrawiam
Kasia bardzo trzymamkciuki za przedszkole!!! a w jakiej miejscowości ?
OdpowiedzUsuńKisielice można w sieci o nim poczytać rewelacyjne młoda zaangazówana kadra, 700 tys zł włozone w sale terapeutyczne, jest tam rewelacyjne, choćbym pekła musi tam chodzić, sama nie dam rady mu pomóc
Usuń