Przy Miłoszu jednak pojawiła się zarówno echolalia odroczona jak i bezpośrednia. Wczoraj natknełam się na ciekawy artykuł. zachęcam do przeczytania." Echolalia w autyzmie - sposoby na zrozumienie.". Artykuł jest zamieszony na stronie Polski Autyzm.
Od dłuższego czasu poszukiwałam informacje na jej temat. I raczej była to zła lektura. A mimo to podświadomie nie zgadzałam sie z opiniami. Miłosz mówi stosunkowo od dość niedawna jest to raptem 4-5 miesiecy gdzie zaczęła się rozwijać dość intensywnie. No i oczywiście jak to zwykle w autyzmie bywa pojawiła się echolalia. Jednak nie wydaje mi się żeby było to bezsensowne powtarzanie usłyszanych słów. Owszem powtarza dużo ale wg autora artykułu powtarza dlatego iż brakuje mu słów a nie chce pozostawać bez odpowiedzi. I to w zasadzie by się zgadzało. Przecież Miłosz mówi od kilkunastu tygodni. Nie miał jak nauczyć się całego słownictwa. Do tego dochodzi problem z artykulacją i on doskonale zdaje sobie sprawę z tego że nie zawsze go rozumiem. Echolalię Miłosz najczęsciej wykorzystuje w formie komunikacyjnej. Przykładem jest , ja " chcesz jeść"? Miłosz "chcesz jeść" bez pytajnika. Ja jako matka doskonale rozumiem co chciał mi przekazać. Gdyby nie chciał, odpowiedziałby " nie chcesz". Miłosz cały czas rejestruje to co do niego mówię a potem wykorzystuje zasłyszane frazy w przekazaniu mi informacji. Czesto chodzi i biadoli " boli ręka, boli ręka". Bo kiedyś się tak bawiliśmy. Więc wiadome jest że Miłosz chce ponownie się w to bawić. Takich słów, zdań kluczy Miłosz ma całe mnóstwo. Dodatkowo lubi gdy się nagrywa filmiki na których się bawi, i potem odtwarza całe sceny jednocześnie ucząc się nowych słów.
Miłosz w tej chwili w zasadzie mówi cały czas, prawie bez ustanku. A ponieważ nie ma az takiego zasobu słownictwa, wypełnia je echolalią. Co chwila przybiega do mnie i pyta " kochasz??" - i tak to też zaciągnięte z echolalii. Wiec faktycznie nie jest to samo zło - o ile tak jak wg artykułu wystepuje intencja komunikacji. A te Miłosz ma zdiagnozowaną przez terapeutów w tym także logopedę z naszego turnusu na którym byliśmy w lipcu. Jego słownictwo cały czas się poszerza. Faktycznie jest tak jak w artykule. Początkowo były to słowa , teraz zbitki dwóch słów oraz krótkie zdania.
Z powodu echolalii i chęci rozwijania jego komunikacji za tydzien jedziemy na turnus logopedyczny. Chyba już mogę zdradzić gdzie jedziemy. Turnus logopedyczny w Jugowicach. Kawał drogi ale ptaszki ćwierkają że warto. Na turnus jedzie też koleżanka więc nie będziemy samotni. Co więcej bardzo bym chciała pojechać też w sierpniu. Jednak 7 dniowe turnusy nie są dofinansowane z PFRON. Także pewnie będę prosić o pomoc jakieś fundacje. Robić zrzutkę. Ale myślę że warto. Turnus jest bardzo intensywny. Zajęc jest aż 6 godzin dziennie. A ja potrzebuję świeżego spojrzenia na Miłosza i na jego rozwój mowy. Ja bardzo nie lubię tkwić w miejscu i czekać aż sprawa sama się rozwiąże. Bukowaliśmy miejsce w Zabajce ale cena 9200zł mnie zabiła.
Take własnie filmy wykorzystuję do poszerzenia słownictwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz