Mimo że czesto zdażają sie nam gorsze dni w końcu i do nas zajrzało słoneczko. Paskudna pokrzywka odpukać chyba odpuszcza. I faktycznie pokrzywka bo wczoraj miał wielki plac na pupie a dziś rano sladu po tym nie było. Buzia wyglada coraz lepiej.
Moze to koniec tych choróbsk , tak bardzo bym chciała.
Do przedszkola chodzi nawet dość chetnie. Pieknie rozbiera z mała pomocą butki i odkłada na półkę. Tym bardzo mnie zaskoczył i dla mnie to ogromny postęp. W ogóle ostatnio rozumienie mowy jest coraz lepsze. Po rozebraniu się wczoraj złapał za ręke jakąs dziewczynkę i pobiegł do klasy. Dziś wziął za ręke wychowawczynie i poszedł z nią bez sprzeciwu.
Dziś jedna z nauczycielek Miłosza pyta się mnie czy mały ma fazę na przytulanie i całowanie. Ha ha no i owszem, żeby mnie przekonać zeby coś dostał lub żeby z nim gdzieś iść łapie mnie za szyję i namietnie całuje. Prosto w dziub. Dziś zakoczoną panią też próbował w ten sposób przekonać że nie będzie jadł obiadu:)) W zeszycie ma też napisane że bardzo ładnie wspólpracuje na knillu.
Dzis jestem naprawde bardzo zadowolona.
Niestety powroty do domu ekstremalne, wczoraj się z nim cała drogę szarpałam, dobrze ze mam tak blisko. Dzis zastosowałam podstęp. Zapakowałam do torby telefon wzięłam pozostałe dzieciaki i poszlismy go odebrać. Miłosz cały zadowolony wziął Kubę za reke i chodu przed siebie. Gdy przyszło do wyjścia z bramy Kuba ukierunkował go w stronę domu i zaskok bo bez sprzeciwu poszedł, tylko nie chciał przejść na druga stronę ulicy. No cóz lepsze to niż nic, zbliżalismy sie z każdym krokiem do domu, łamiąc przepisy przeniosłam na drugą stronę drogi (brak pasów akurat w tym miejscu), gdy zauważył że jednak idziemy do domu i podniósł krzyk, wyciągnełam telefon i zafascynowany grą w biegu nie zauwazył że znależlismy się pod drzwiami mieszkania:)))
Od dziś tak wlaśnie bedziemy po niego chodzić mam nadzieję że powolutku zaakceptuje te formę powrotu do domu.
Wczoraj dostałam z przedszkola rozpiskę jak postepować z nim w domu. Ciesze się ze to dostałam wiem teraz jak sie do niego zwracać żeby bardziej się uczył. I tu mam pytanie moze komuś w domu przewracają się zeszyty z serii Kocham czytać, odkupiłabym. Mamy zalecenie z nich korzystać.
Tu jeszcze chciałam podziekować osobom które zdecydowały się pomóc nam w roznoszeniu wizytówek z prośbą o 1 procent podatku dla Miłoszka. Sama nie dałabym rady. Dziś wysłałam do was przesyłeczki. I nie chodzi tu o to żebyście szukali osób indywidualnie, bede wdzieczna za rozłozenie tego po prostu w miejscach publicznych. Tu niestety nie ma za wiele takich miejsc gdzie mogłam połozyłam a co z tego wyjdzie okaże się w pazdzierniku.
Zadzwoniłam wczoraj do NFZ z pytaniem o turnus rehabilitacyjny dla dziecka autystycznego. No i nic nie umie mi powiedzieć, pani psycholog ma dokładnie opisać potrzeby dziecka i jak złoże papiery będa rozpatrywać. Mam nadzieję że jednak coś znajdą, lepszy rydz niż nic.
jesteś pomysłowa mama!
OdpowiedzUsuńkomórki i inna elektronika to ostania mania Miłosza trza było wykorzystać
UsuńNo nareszcie i u Was pozytywne wieści. Czego nie mogę powiedzieć o nas. Jutro wizyta u neurologa, powodów jest kilka, ale ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
trzymam więc mocno kciuki, my jutro do psychola:/
UsuńU nas też telefon zdaje egzamin;)
OdpowiedzUsuńA co do turnusu to też się wybieramy tylko nie wiadomo gdzie jeszcze. Jak byś znalazła coś interesującego to proszę napisz mi. ;))))
zdrówka dla Miłoszka:*
20tego będe u psycholog moze ona przyblizy mi temat, dam ci znać czy jest jakaś szansa
UsuńOj cieszę się strasznie, że ta pokrzywka odpuszcza :D
OdpowiedzUsuńA mówiłaś paniom z przedszkola o tym kłopocie z wracaniem do domu? Może one miałyby jakiś pomysł. Może jakaś atrakcyjna nagroda czekająca w domu. Jak Kuba reagował już na tyle dobrze żeby utrzymać uwagę, posuwaliśmy się do przodu dzięki atrakcyjnym punktom. Szliśmy do zegara, do wiatraków, tablic rejestracyjnych... a jak doszedł, w nagrodę mógł się chwilę pogapić. Jak potrafił już zrozumieć nagrodę czekającą w domu to dostawał po wykonaniu zadania. Jeśli to coś rzeczowego i małego to dobrze mieć to ze sobą żeby kusić motywację.
no własnie nie mówiłam czaję się, i mysle ze może sama coś wymyślę, ale chyba faktycznie czas poprosić o pomoc. Narazie cięzko Miłosza skłonić do współpracy, obiekt westchnien miałam ze sobą, moze kiedys zrozumie ze w domu czeka telefon i gładko pójdzie..
UsuńA..a..a.. poza zeszytami "kocham czytac" polecam także płyty do słuchania z serii "słucham i uczę się mówi", mój synek ma opóźniony rozwój mowy- gada tylko w swoim języku- po dwóch tygodniach już zauważyłam zmiany na plus.
OdpowiedzUsuńdziekuje,skorzystam:)
Usuńwreszcie słoneczko u mojego kochanego Miłoszka oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńraz słonce raz deszcz, oby nie nastała burza:)
UsuńKasiu ja mam dużo Wianeckiej, ale nie chcę już się tłuc żeby małego nie obudzić. Jutro dam Ci znać co mam.
OdpowiedzUsuńo fajnie to koniecznie daj znac
Usuń