Od wczoraj jesteśmy w domu. Ataki pojawiają się..kiedy chcą..nie ma więc sensu tkwić i czekać na nie w szpitalu tym bardziej że chyba nie mają więcej nam nic do zaoferowania ponieważ stan nie jest bardzo zły.
EEg wyszło bardzo zle ale przy obecnych atakach to nic nowego tym bardziej że samo epicentrum miało miejce na badaniu. Dziś dawka została ponownie podniesiona. Tak więc w tej chwili bierze 400 mg rano i 400mg wieczorem. Czekamy jeszcze ok dwóch tygodni. No chyba że w środe neurolog podejmie inną decyzję. Mamy dać szanse depakinę na powrót do działania. Jesli ataki nie odpuszczą w tym czasie bedzie to oznaczać jedno - padaczka lekooporna. I włączenie do leczenia drugiego leku..
Prawdę mówiąc przeraża mnie tak wysoka dawka u takiego jeszcze w sumie malucha. Boje sie że przestanie się rozwijać. Że leki skutecznie utrudnią mu życie. Pomogą na ataki za to kompletnie nie dadzą mu szansy na rozwój.
Nieustannie trzymamy kciuki Kasieńko!
OdpowiedzUsuńKurcze fiks ..Kasia Ty sie trzymaj , widać ze robisz wszystko co możesz, wiec z pewnością przyniesie to pozytywne efekty.
OdpowiedzUsuń