Miłosz ma swoją ukochaną zabawkę. Węża sensorycznego. Uszytego przez zaprzyjaznioną krawcową. Mówi na niego "ONSZ".
Mowa Miłosza jest sporym wyzwaniem, bo niby ma mozliwości, ale nie bardzo chce się nią posługiwać. Coraz częsciej wymagam od niego powtarzania słów rzeczy które komunikuje gestem bądz obrazkiem. I powtarza, często bardzo nieporadnie ale ostatnio bardzo pieknie przesylabizował słowa JA CHCE LIZAKA. Taka nagroda za dobrą pracę w gabinecie.
Skupiam się na samodzielnej pracy.
Pisałam ostatnio o tabliczce z punktami. I nagrodzie w formie ukochanych pociągów. Chcielismy z panią Kasią sklonić Miłosza do współpracy w nasladownictwie. No i bingo. Poczatkowy bunt szybko przerodził się w ogromną chęc zarobienia punktów żeby zdobyć ukochany pociąg. I już w czwartek pracował zdecydowanie lepiej.
Więc cóż zdecydowanie póki co terapia behawioralna na Miłosza działa.
30 marca jedziemy razem z męzem na konferencję dotyczącą autyzmu. To samo stowarzyszenie w czerwcu w Iławie organizuje nieodpłatnie da rodziców dzieci z autyzmem szkolenie ABA ,
Nie omieszkam skorzystać ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz