Miłosz bardzo dobrze radzi sobie w zadaniach wymagajacych percepcji wzrokowych. A wiec układanki opanował bardzo dobrze. Problem jest z układaniem przestrzennym ale nad tym będziemy pracować.
Co mianowicie leży? Kontakt wzrokowy oraz naśladownictwo. I nie jest problemem to że on nie umie naśladować..umie i to bardzo dobrze..tylko nie chce ;) W czwartek odbyła się próba sił..po pół godzinnej walce, jojczeniu, jęczeniu, płakaniu i próbach bicia poddał się i oczywiście dość ładnie odtwarzał zadane sekwencje.
Dostałam zadanie domowe. Codziennie posiedzieć nad małym terrorystą i poćwiczyć z nim naśladowanie. I dziś odbyła się pierwsza próba, Muszę dodać że od tygodnia ma zainkasowane swoje ukochane pociągi, które mają służyc jako nagroda za dobrze wykonane zadania. Nasza tablica punktów. Za każde uzbierane 8 punktów Miłosz ma prawo do swojej ukochanej nagrody
Tak więc dziś pierwsze 10 min był płacz i zgrzytanie zębów. Bo on nie podniesie rączek i nie klaśnie. Kusiłam pociągiem..;) No i cóz bardzo szybko się ogarnął i zrobił wszyściutkie zadania!! Oczywiście na pierwszy raz były łatwe i szybkie. Chciałam żeby zrozumiał że nagrodą będzie ukochany pociąg. Zrozumiał, więc jutro będzie ciut trudniej.
Miłosz ma dość słaby kontakt wzrokowy, co bardzo usiłujemy zmienić. Tym bardziej iż coraz częściej powtarza za nami słowa. Jednak żeby mógł je prawidłowo wypowiadać musi przyglądać się układowi ust. Jest znów nadzieja na rozwój mowy.
Ponieważ mamy już marzec naszą decyzją jest odroczenie Miłosza od szkoły. Jeśli dobrze pójdzie to pani psycholog przyjedzie do placówki i tam przeprowadzi badania. Byłoby super. Chyba łatwiej poobserwować dziecko w bardziej naturalnych warunkach.
Na subkonto Miłosza wpłynęła dziś darowizna. Pierwsza od dwóch lat ;) Dziękujemy!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz