Aniołowie

piątek, 26 października 2012

jesteśmy już na swoim

Jestem już bo za kilka godzin ruszamy na badanie BERA. Kiepsko je widzę ponoc trzeba dziecko przetransportować dwa piętra i ma sie w tym czasie nie obudzić. Badanie będzie w nocy. Trzymajcie kciuki żeby sie udało, wolałabym nie narażać małego na narkozę. 
Pokrótce. Od dwóch tygodni jesteśmy juz na nowym mieszkaniu, nie było łatwo przewiezc to wszystko ale jakoś się udało. 
Pierwsze dwa dni w przedszkolu Miłosz zniósł dzielnie ale to juz pisałam. Po pierwszych dwóch dniach powaliła go niestety choroba i kilka dni  musiał zostać w domu. Aklimatyzował się zatem w nowym mieszkaniu. I nawet fajnie szybko to zrobił. Nie było wiekszych problemów żeby sie przyzwyczaił. 
Po paru dniach poszedł znów do przedszkola no i jak narazie odbieramy same pochwały. Płacze troszke z początku przy rozstaniu ale potem juz nie i ponoc ładnie pracuje, logopedka zachwycona postepami Miłosza, mówi że pieknie bawi sie dzwiekami, ze bardzo poprawił sie kontakt wzrokowy. Ze w ogóle bardzo sie zmienił od czasu diagnozy, jest spokojniejszy, weselszy, bardziej kontaktowy. W przedszkolu troche się buntuje ale panie mówią że ładnie wchodzi w programy i że na bank mamy bardzo mądre dziecko hehe. No o tym to i ja sama wiem. Najwazniejsze ze nie widać u niego stresu związanego z pobytem tam, w domu zachowuje sie jakby nic sie nie stało, nadal spi pieknie więc chyba nie odczuwa przedszkola jako coś bardzo złego. Damy rade:)
Panie walczą z nim żeby nie łaził z jedzeniem, ja równiez współpracując z nimi i nawet dziś był szok bo sam wziął łyzeczka jedzenie i próbował jeść samodzielnie obiadek.
Hit sezonu to to ze średni synek Mateusz tez poszedł do przedszkola, z początku się bał ale dość szybko mu się spodobało i teraz ciągle marudzi ze chce do swojej szkoły:) Chodzi tylko na 4godzinki bo w sumie nie musi ale chce więc niech chodzi a ja nie narzekam bo mam w koncu troszke czasu wolnego dla siebie:)
Kuba równiez ładnie wszedł w grupe szkolną, z lekcjami zero problemów poniewaz z materiałem jest bardzo do przodu. Trzymajcie kciuki za jego zdrowie bo mamy z tym mały problem, ale o tym napisze juz po wszystkim..
Ogólnie bardzo fajnie nam się tu mieszka, jest nam lżej, mieszkanie cieplutkie, wszedzie blisko.
No i dziś w koncu mamy internet. TP nam odmówiło przeniesienia numeru i kaza dalej płacic mimo braku wykonywania uslugi w nowym miejscu. Takze jesteśmy na przenosnym i płacic trzeba podwójnie:/
Miłosz cos znów zaczyna kichać jak znów bedzie chory chyba sie zastrzele:( Wszystkich nas w sumie złapało przeziebienie.
Będe konczyć bo muszę sie przygotować do wyjazdu na badania. Do starszaków przyjedzie ciocia wiec z męzem jedziemy razem, mam nadzieje ze jakos sie nam uda ta sztuka. 
Do usłyszenia

6 komentarzy:

  1. Cieszę się, że zaczyna się u Was układać. Pewnie, że dacie radę :)
    Trzymamy kciuki za badanie i sztuczkę transportu bez wybudzenia oraz za całą resztę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Kasiu!!!
    Jeśli zas chodzi o ABR, to...kiepsko widze przewożenie Miłoszka 2 piętra.. Kto to wymyslił???
    Mam nadzieję że lekarz zbada/zbadał małego przed badaniem?? Bo jak nie (a zdarza się to) to badanie o kant stołu rozbić.
    Daj znać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że wszystko się tak dobrze układa, oby tak dalej :-) Zdrówka dla Was i trzymam kciuki za badanie. Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za badanie, powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. dzieki wszystkim za trzymanie kciuków juz pisze jak nam poszło

    OdpowiedzUsuń