Poniewaz zmieniono plan zajęć i teraz chodzimy do przedszkola na 8mą przy odprowadzaniu wpadamy w duzą grupę dzieci w przebieralni. Widać wtedy jak bardzo jest zdezorientowany tą sytuacją, ze hałas i gwar mu przeszkadzają, jest wtedy taki nieobecny. Ale nadal dzielny, już w ogóle nie płacze, czasem nawet się za mną nie obejrzy tylko pedzi do klasy.
Pięknie za to poprawiło sie rozumienie mowy. Takie podstawowe niezłozone zdania rozumie doskonale, a może rozumie więcej niż myśle? Tak też może być. Szkoda tylko że nasza komunikacja nadal kuleje. Miłosz pieknie nasladuje gesty makatonu, jednak nie uzywa ich w celu porozumienia. Super ćwiczy sylaby, jednak też używa ich tylko podczas słuchania w słuchawkach.
Po rozmowie z Logopedą Miłosza zdecydowałam ze musimy zacząć terapię Johansena. Jak najszybciej. Na początek potrzebujemy aż 500zl:/ Koszt słuchawek, wizyty i płyty. Boję się ze trzeba będzie czekać aż do listopada tak pózno księgują podatek z 1 procenta. Mam nadzieję że szybciej uda mi sie odłozyć te sumę żeby szybko podjąć terapię. Przyznam że pokładam w niej duża nadzieje.
W międzyczasie zrezygnowałam z terapii Behawioralnej. Nie wiem czy Miłosz się do niej nadaje, bo ja napewno nie. No i te koszty 60zł za pól godziny ćwiczeń to ja chyba wolę sama z nim pracować. Nie podobało mi się że dziecko ma wykonywać okresloną czynność na minutnik. Skoro raz pokazał nosek to po co na rozkaz ma pokazywac go 5 razy. Mały bardzo to przezywał. Nie chce mieć w domu robocika który za przekąske wykonuje polecenie:( A wiecie co Miłosz cwaniak olał nagrodę jedzeniową nic go nie skusiło:D To jednak nie dla nas.
Bardziej podoba mi się podejscie przedszkola NIC NA SIŁE.
Kilkanaście dni temu w przedszkolu odbył sie dzień sportowca. Co prawda nie zajeliśmy 1 miejsca ale zabawa była przednia. Miłosz wziął udział w dwóch konkurencjach. A rwał się do wszystkich!!Tylko mu nie dali i nieszczęsliwy był przez to..Tak tak Miłosz sie przełamał i nie uciekał ciągle z płaczem do rodziców. Wział udział w zawodach. A oto dowody
aż serce się raduje że Miłoszek taki dzielny...;)))))))))))
OdpowiedzUsuń:)
Usuńo jaki sportowiec :) jest szansa dla przyszlego sportu :)
OdpowiedzUsuńu nas Johansen odpadl.:(
a własnie dlaczego?
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńU nas jest odwrotnie chłopcy wręcz sami mnie proszą żeby jechać na zakupy, a w sklepie mają luz mogą sami wybrać które chca czapeczki ja nie mam w tej kwestii nic do powiedzenia .
OdpowiedzUsuńna te chwile zazdroszcze, ale mam nadzieje ze i u nas kiedys to sie zmieni
UsuńA u nas nie ma problemu i nie było z ubieraniem. Kuba uwielbia nowe rzeczy,a czapki i okulary bardzo I jak tu rozumieć ten autyzm????. Znów mamy zaniki w sylabach i dźwiękach.
OdpowiedzUsuńMy też kiedyś próbowaliśmy behawiorki. Zrezygnowaliśmy . Gdzie robicie Johansena???Pozdrowienia.Zaszki.
Ha no to może nie ma autyzmu. Żart. Od jakiegoś czasu tak nam ludzie sugerują. Johansen w Olsztynie w reholandii
UsuńKasiu, ale sportowiec Ci rośnie! Ulala...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U nas też to było. Dobrze, że głowy im już tak szybko nie rosną ;D Schowaj stare czapki, wystaw dwie nowe z zakrywanymi uszami i weź dziecko bez czapki na wiatr. Nadwrażliwość szybko przekona go do którejś z nich. Z kurtką też długo był problem. Na szczęście mam taką co najpierw była za duża, więc dopiero teraz z niej wyrośnie.
OdpowiedzUsuń