Aniołowie

piątek, 31 maja 2013

Posiedzenie i opinia..

Wspominałam kiedyś że Miłosz niecierpi i nie chce siadać na WC. To już dawno nieaktualne. Teraz hitem dnia są posiedzenia Miłosza na kibelku. A ponieważ pod wc postawiłam podstawkę sam sobie tam chodzi co chwilka siada i siedzi siedzi siedzi.....Bawi się przy tym zabawką jakby to było najlepsze miejsce do zabawy. 
No ale ile mozna siedzieć na kiblu..

Dziś odebrałam też opinie z poradni psychologiczno-pedagogicznej specjalizującej się w diagnozie autyzmu. Trochę sie znów zdołowałam ponieważ nie jest zbyt optymistyczna. W sumie wiem o tych wszystkich problemach ale...

Bogusiu dziekuje za polecenie stowarzyszenia. Dopiero po przeczytaniu tej opinii uświadomiłam sobie jak dobrymi specjalistkami są panie diagnozujące. Dostrzegły nawet minimalne odchylenia od normy w zachowaniu Miłosza. Tak własnie funkcjonuje Miłosz poza miejscem które dobrze zna. Potrzebuje zawsze duzo czasu żeby sie przekonać do nowych ludzi, miejsca, otoczenia. Dopiero gdy poczuje się bezpieczny pokazuje nieco inną twarz. jak w przedszkolu gdzie funkcjonuje całkiem dobrze. gdzie panie umieją go skłonić do niesamowitych rzeczy..
Opinia jest dość okrutna ukazuje autyzm Miłosza w pełnej krasie. Pozbawia złudzeń, ale była mi potrzebna, dała mi siłe do dalszej walki, bo wiem z czym muszę się zmagać. Ze nie ma już a może nie ma autyzmu, może to jednak coś innego..To była moja ostatnia rediagnoza. Czas w pełni zaakceptować fakt że zawsze będziemy trochę inną rodziną, że będziemy mieli w życiu inne priorytety niż większość polskich rodzin. 

Jutro dzień dziecka więc już dziś wszystkiego dobrego dla wszystkich dzieciaków. My już dziś po przedszkolu zaszliśmy do sklepu z zabawkami. Miłosz poczul sie jak w raju haha. Nie wiedział gdzie spojrzeć bo wkoło tyleeeeeee aut. Rzecz jasna chciał wszystkie. Po tym jak cudem go stamtąd wyciągnełam grzecznie pomaszerował w stronę domu. Zapominając nawet o obowiązkowym spacerze. Sprytnie ominął blok i wskoczył do ulubionej piaskownicy integrując się z dziećmi. I tylko chwilkę się przykro zrobiło gdy chłopczyk troszkę starszy od Miłosza niczego nieświadomy zapytał się małego "jak masz na imię.."



7 komentarzy:

  1. Jeszcze chwila i odpowie :)

    Z diagnoza musisz się pogoAdzić, bo się wykończysz. Choć czytam teraz książkę o artystycznych chłopcu i co chwila wyje, bo czytam o swoim Oliwku w wielu aspektach.... Więc chyba sama do końca się nie pogodzilam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tak mam że "zderzenia z rzeczywistością" działają na mnie motywująco.
    Mówię sobie: Dobra, spoko, ale ja i tak Wam jeszcze pokażę!!!
    Dużo sił życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasia załamywanie się nic nie da....
    Głowa do góry, jak moi panowie byli mniej więcej w wieku Miłosza, też było mi ciężko, opinie chłopców mnie dołowały,ale pozytywne nastawienie do życia i ostra rehabilitacja doprowadziły mnie do etapu szczęśliwej mamy dzieci autystycznych.
    Jesteś super babeczką ,i ekstra mamą ,wierzę że dasz radę ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu, Ty wiesz, jak długo trwał u mnie proces akceptacji diagnozy - niemal rok. Trzeba dać sobie tyle czasu, ile Tobie potrzeba. Powoli, bez przymusu.
    Początkowo i dla mnie wiele sytuacji było trudnych, np gdy ktoś Frania pyta jak ma na imię. Teraz po prostu odpowiadam, że krasnal nie mówi. Starsze panie, gdy to usłyszą, od razu pytają "a dlaczego"> Na to też mam gotową odpowiedź, która kompletnie zbija je z pantałyku (spróbuj zastosować): "bo ma centralne i obwodowe uszkodzenie słuchu".
    Wiele można zaakceptować. Bardzo wiele.
    Mam nadzieję, ze niedługo się spotkamy i pogadamy sobie do upadłego.
    Trzymaj się:*

    OdpowiedzUsuń
  5. wiem ze ci ciezko ale musisz byc twarda i isc dalej miłosz cie potrzebuje jak i reszta chłopakow oni wszyscy licza na ciebie i ja tez w ciebie wierze jestes potrzebna IM wszczególnosci Miłoszowi

    OdpowiedzUsuń
  6. super, że masz już diagnozę. Cieszę się, że po naszej rozmowie tak szybko zadziałałaś!

    OdpowiedzUsuń