No, może nie tyle mówi co powtarza, dużo, bardzo duzo i ciągle. Stara się powtórzyć każdy usłyszany dzwięk , słowo, ba nawet zdanie. Co prawda robi to po swojemu ale liczą się chęci. Zrobiła się z niego mała papużka. Rok temu naśladownictwo u niego było na poziomie rocznego dziecka, dziś jest na bank w normie, albo powyzej. Powtarza wszystko i wszędzie. Ruchy, mowę, ćwiczenia, zabawy. :) I to jest baaardzo na plus. Jest ku temu bardzo chętny i sam to inicjuje.
Jednocześnia wzrasta komunikacja. Wczoraj poprosił nas jednoczesnie o banana, picie i tablet. Całkiem zamierzenie. To pierwszy az tak złozony komunikat. Jednoczesnie widzi ze skoro nie zna gest tego co chce, to może uzyć także w tym celu mowy. Tak właśnie prosi o soczek ze słomką, mówić kokek.
Dziś też przeżyliśmy nastepny szok bo okazało się ze zaczyna dmuchać bużką :)) Cały czas robił to nosem. A dziś przy bańkach uzył dmuchnięcia buzią. Bardzo mu się to spodobało, bedziemy więc to intensywnie ćwiczyć, tym bardziej że pamiętam ze to jeden z punktów pep-ra. No i wiadomo potrzebne to do wymowy głosek syczących.
W poniedziałek spotkam się z logopedą żeby porozmawiać o dalszym rozwijaniu się mowy i komunikacji Miłoszka. Ogólnie Miłosz ma ostatnio lepsze dni i oby tak dalej.
Super wieści, Kasiu:)
OdpowiedzUsuńTak więc trzymam kciuki za dalsze postępy Miłosza:)
OdpowiedzUsuńnoo:) mam nadzieje, znów.. :)
OdpowiedzUsuńJupiiiiii... trzymam kciuki za dalsze postępy!
OdpowiedzUsuńNO EKSTRA!!!!!!
OdpowiedzUsuń