Aniołowie

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Gastrolog

W zeszłym tygodniu rzutem na tasmę zdecydowaliśmy się dzień przed wizytą u gastroenetrologa pojechać do Warszawy nie tylko na wizytę ale i coś pozwiedzać. Bez rezerwacji hotelu na szalonego, pojechaliśmy. Niestety dotarlismy dość pózno i jedyne miejsce które zwiedziliśmy to był bok stadionu narodowego, salon zabaw dla dzieci, który okazał się kichą oraz automatyczne schody w Złotych Tarasach :P Po pótorej godzinnej walce z GPS-em dotarlismy do hotelu gdzie na szczęscie były niedrogie wolne pokoje. Co wiecej nawet czysto, jakby co polecam Hotel ATOS W-wa ;)
Na drugi dzień wyladowalismy w osławionym Centrum nauki Kopernik. Pouczeni przez znajomych wyciagnełam orzeczenia dzieciaków i zamiast stać w żmudnej kolejce weszlismy pierwsi. Ponadto nie zapłaciłam ani grosika za dzieci z niepełnosprawnościami. I na tym nasz zachwyt się zakonczył, ponieważ wystawy o owszem ciekawe ale dla nieco starszych dzieci, kumających już co nieco fizykę. W bólach jakoś wytrzymaliśmy dwie godzinki i dalismy nogę ;) 



Pózniej odwiedzilismy ponownie Złote Tarasy. Pojezdzilismy po schodach i udalismy się do tamtejszej kinderplanety. I tu zaskok ponieważ pani absoutnie nic nie policzyła za dwoje dzieci z orzeczeniem, więc sobie tam za darmo posiedzieli dwie godzinki ;)
Czekając na lekarza udalismy się pod Pałac Kultury i Nauki. I to chyba był jedyny normalny zwiedzącący cokolwiek spacer w W-wie.



Na koniec Gastroenerolog. Nie zajeło nam to wiele czasu. Jakis czas temu wykonałam na Miłoszu dwie próby glutenowe. Odstawiałam i wracałam do glutenu. Za każdym razem bez glutenu kupka normalniała, po powrocie do glutenu natychmiast wracała do formy papki ze sluzem. A że Miłosz transglutaminazy ma w normie, nie ma sensu meczyć go biopsją jelita. Rozwiązania są dość proste. Albo ma uczulenie na gluten i to ma wykazać IGE specyficzne które w tym tygodniu jeszcze wykonamy, albo ma celiaklię która jeszcze nie daje obrazu przeciwciał, albo ma niebadalną formę celiaklii, która objawia się nadwrazliwościa na gluten a nie widać tego ani we krwi ani w innych badaniach. Rozwiązanie i tak jest tylko jedno. Scisła dieta bezglutenowa. Dostał zaświadczenie lekarskie że jej wymaga. Żeby nie byo problemu w szkole, czy szpitalach z dietą. Pan dr stwierdził ze prowokacja glutenem to była najepsza rzecz którą mogłam w tej sytuacji zrobić i mamy jasny tego obraz. 

W poniedziałek Chorzów neurologia. Miosz chyba ma dość bo dziś nas wszystkich obzygał. Mam nadzieje że nie kluje mu się żadna infekcja bo nie przyjmą nas na oddział. Trzymajcie kciuki. Wolałabym jechać i mieć to za sobą. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz