Aniołowie

poniedziałek, 20 lipca 2015

Czas na zmiany

Przed wyjazdem na turnus obiecywałam ze napiszę o zmianach które dotyczą Milosza. Dziś mam wolny czas żeby to zrobić. Jak kiedyś wyczytałam na innym blogu coś się zaczyna coś się konczy. Trzeba zrobić krok na przód. Zmiany najczęściej są dobre. I z takim własnie zamiarem przyszło się nam zmierzyć. Niektórzy myślą sobie że zwariowałam ale ja osobiście nie sądzę. Każdy mój krok jest głęboko przemyślany. Własnie turnus wyjawił mi to że mam gleboko zakorzenione schematy. Wszystko musi być zapięte na ostatni guzik bo inaczej wszystko się wali.
Od 1 lipca Miłosz jest uczniem Przedszkola Słoneczko. O powodach zmiany nie będę pisać. Nazbierało się wiele spraw. Jeden główny powód który mogę wyjawić to to że szukałam podejścia behawioralnego dla Miłosza. Oczywiście wiele osób się oburzy że terapia behawioralna to samo zło jednak Miłosz w terapii jest od roku i ja tego zła nie widzę, co więcej widze same dobre efekty i pozytywy. Terapia Aba dobrze prowadzona naprawdę może dużo wnieść u dziecka z autyzmem zwlaszcza takiego które ma w sobie wieczny bunt i chęć ciąglego wyłańczania się ze świata. Niestety poprzednie miejsce Miłosza mialo odmienny punkt widzenia przez co Milosz bardzo przeżywał wyjścia do szkoły. Codziennie płacze zmusiły nas do myślenia co dalej. Dojscie 300m do placówki często bylo dla mnie większym wyzwaniem niż dojazd na terapię 25 km. 
Napiszę lepiej co się spodobało nam w nowej placówce. Od dawna sygnalizowałam że Miłosz potrzebuje bardziej indywidualnego podejścia. nie pisalam już nawet że PPP odmówiło nam czasowego NI twierdząc iż to że dziecko 2 razy w miesiącu bierze antybiotyk to nie jest powód do wyłączenia go ze szkoły..tym bardziej że miało to być tylko na 2 miesiące. Nawet mi się tego komentować nie chce. Już w lutym tego roku dowiedzialam się o przedszkolu terapeutycznym w Dylewie. Jeden nauczyciel - jedno dziecko brzmialo jak bajka. Żal że mieszkamy tak daleko. W czerwcu podjęlam decyzję - zadzwonie zapytam - a nuż zechcą dowozić. Zaproszono nas na rozmowę. Na miejscu piekny widok, nowiutki domek..piekne otoczenie. Pierwsze wrazenie pozytywne. W środku za chwilke slysze okrzyk zachwytu męża - Kasia - oni mają kącik nagród i tablice z punktami. Poczuliśmy się jak w domu. 
Rozmowa przebiegła cudownie, w jej trakcie słyszeliśmy to czego szukaliśmy dla Miłosza..W tym czasie panie porwaly go cale zachwycone tym że tak ładnie poddawał sie ćwiczeniom i zabawie. Sie pracowalo w domu co nie?? Miłosz w placówkę wszedl jak w maslo. Razem z mężem nasluchiwaliśmy krzyków, płaczu. Ale nic z tych rzeczy. Podeszłam podejrzeć go przez małe okienko - a Miłosz się smiał, tak serdecznie z radością. Pani na każdym kroku przypominala mu o kontakcie wzrokowym tak bardzo ważnym dla dalszego rozwoju. Wyciągala z niego slowa. Mimo ćwiczeń ktorych prawie nie zauwazał był szczęśliwy. Lza zakręciła mi w oczach. na turnusie uslyszeliśmy że Miłosz potrzebuje intensywnej pracy logopedycznej. Że jego buzia wymaga wielu cwiczeń - brak pionizacji języka, zly tor oddechu, nawet połyka nie tak jak trzeba. Od dawna tego się domyślalam, szukałam logopedy prywatnie niestety bez skutku. Musielibysmy dojezdzac 30 km. A tu w przedszkolu nawet w wakacje jest praca z logopeda, pani terapeutka rowniez poinstruowana ćwiczy z dzieckiem i jako że jest tylko do jednego dziecka może dać z siebie maksimum. Mamy to szczęscie że Miłosz narazie jest pod opieką pani z kilkuletnim doswiadczeniem w pracy z dzieckiem z autyzmem. I jest cicha nadzieja ze tak zostanie. 
W przedszkolu będzie także zatrudniony psycholog. Do tej pory moglismy tylko o tym pomarzyć. Placowka jest czynna caly rok. Także cale wakacje Milosz ma zapewniona terapię co strasznie mnie cieszy. Ma to swoje dobre strony nie tylko dla niego, ja będe mieć więcej czasu dla pozostalych dzieci a Milosz w tym czasie bedzie pod doskonałą opieką. 
W takcie naszej rozmowy pani właścicielka poprosila nas o pozostawienie Miłosza w przedszkolu. Co bylo dla nas niezlym szokiem. Ale po tym co zobaczyliśmy, uslyszeliśmy nie mieliśmy już watpliwości. Tym bardziej ze chcą wspolpracować z naszą terapeutką! Milosz wymaga ciąglej pracy. Bo rokuje bardzo dobrze. Jednak jego bunt i upór nie pozwala mu iść dalej., Takze na turnusie uslyszeliśmy że dalsza mozolna praca może dać niesamowite efekty. Pamietacie zapewne jak ubolewalam ze marzę o zwiększeniu liczby godzin terapii ABA? No to teraz mam. 25 godzin tygodniowo. Za darmo - w ramach subwencji oswiatowej. Zapomnialam chyba dodac że nowa placowka Miłosza jest niepubliczna więc subwencja trafia tam w calości. 
Jakim szokiem był dla nas wieczorny telefon terapeutki Milosza i jej półgodzinny referat na temat tego co się dzialo podczas zajęć. Samo to że zadzwoniła i chciala z nami porozmawiać. Byliśmy..jestesmy szczęsliwi. Bo czujemy że to jest wlasnie to. Terapeutka na każdym kroku ma czas dla naszego dziecka. jednak w pokoju pracuja też inne dzieci wiec Milosz nie jest wyłączony z grupy. Integrują sie też wspólnie na placu zabaw. Takze spokojnie., To nie NI.
jedyny mankament calej tej szokującej zmiany jest dojazd. 70 km w jedną strone. Póltora godziny dojazdu,.jednak nie Miłosz mnie martwił bo on kocha jazdę samochodem. balam się tego iz Dylewo nie da rady. Ale wyobraźcie sobie że sie nie wystraszyli. I go dowoźą. Zabierają go autem spod bloku.
Dziś po dlugiej przerwie powiedzialam Miłoszowi że jedzie do przedszkola, pokazałam zdjęcie. I nie uslyszalam płaczu. Wstał wziął swojego ukochanego węza i z usmiechem na ustach pobiegl do auta do znajomych mu już pań. W drodze tylko zamigał czy wróci do domu? Zapewniłam go że oczywiście, pózniej go przywiozą. Zrobił mi papa i pojechał. A ja siedze, piszę i pusto jakoś bez niego. Ale wiem ze jest pod dobrą opieką. 
















4 komentarze:

  1. Ach,wspaniała zmiana!!! Moc pozdrowień!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówi się Aniu że trzeba sluchać tego co serce podpowiada - więc posluchalam

      Usuń
  2. Jeśli Miłosz jest zadowolony i szczęśliwy w przedszkolu, to znaczy, że to właściwe miejsce :-) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie posty uwielbiam czytać.
    Wszystkiego dobrego

    OdpowiedzUsuń