Aniołowie

sobota, 4 lipca 2015

doczekaliśmy się

i szczerze? jestem przerażona..wieloma sprawami naraz.. w aucie wysiadła klima a jutro zapowiadają 35 st!! Już trasa na Bialystok dała nam czadu. Na szczęscie jedna rozmowa telefoniczna i zamiast na 14 możemy byc już o 10 rano. Tak więc ruszamy w nocy. 
Druga sprawa bo nigdy nie byliśmy wszyscy razem tyle czasu poza domem. Tym bardziej w rehabilitacji. Co prawda jedna z organizatorek uspokaja ze damy radę z ta moją św. trójcą ale stres jest. 
Żeby bylo ciekawiej Miłosz stopniowo odmawia wszelkiego jedzenia - ja nie wiem skąd on ma te 3 fałdki na brzuchu. Nie mam zielonego pojęcia co on tam będzie jadl..Nawet nieśmiertelne schabiki chyba straciły swój urok..
Najgorsza sprawa to ciężkość i wielkosć toreb..i o ile w te stronę to nie problem..mąż nas zawozi to jednak z powrotem to wszystko trzeba jakoś przywieżć. Autobusy..pociągi...no ale jakoś musimy dać rade. 
Czeka nas ciężka noc..mnie szczególnie, posluszenstwa odmawia mi lewa ręka, ból jest niesamowity..nie wiedzieć skąd się bierze przy jeździe autem..
Ale pozytywów jest więcej niż negatywów. Będzie okazja poznać osobiście Halinę, Grażynę, Adama, i wiele innych sympatycznych osób. Nauczyć się czegoś i..odpocząć od sprzątania, gotowania :D Damy radę!!! 
Mam pełen plecak leków!! Inhalatorów, leków przeciwastmatycznych, przeciwpadaczkowych...migrenowych - to dla mnie ;)
Jeszcze raz dziękuje wszystkim którzy dołożyli się na nasz wyjazd. Chłopcy bardzo się ciesza, zwlaszcza Mateo, ktory nigdy jeszcze nie wyjeżdzal na tak długo..

PS. a tu foteczki z wczorajszego wyjazdu do Białegostoku. Reklamujemy tamtejszego stomatologa z kontraktem dla osób niepełnosprawnych. Smialo mogą startować do konkursu na baaaardzo przyjazny gabinet dla dzieci z autyzmem. Serca na dłoni, obsługa, lekarze tak mili, ze z ogromną checia tam wrócimy..z Mateo już na jesieni..Z Miloszem? Gdy zajdzie potrzeba..Bo otóż okazało się że ma całkiem zdrowe ząbki. Do leczenia tylko dwa..i usunięta martwa jedynka. Śmiesznie wygląda teraz nasz szczerbolek. I maca sobie co chwila paluszkiem..zauważył brak..
Na miejscu wywiad..i usypianie gazem. Troszke się denerwowal bo chyba niesmaczny. Ale migiem zasnąl. Dopiero potem wklucie do żyłki. Także nasz Miłosz nie ma nawet świadomosci ze byl u dentysty. Caly zabieg z leczeniem, wybudzaniem trwal raptem 2 godzinki :) Jestem bardzo zadowolona. Milosz nie je słodyczy i stąd tak dobry stan uzębienie..I info takie że zaczynają wyżynać się szóstki..




No to zmykam się pakować. Bierzemy lapka, jakis net też ma być to może uda się w trakcie coś napisać.



3 komentarze:

  1. Udanego i owocnego pobytu na turnusie! Mam nadzieję, że dasz radę choć trochę odpocząć, choć przy trzech chłopakach łatwe to może nie być :-) Mi jeden tak daje w kość, że mam wrażenie, jakby to już minęło nie dwa tygodnie, a przynajmniej miesiąc wakacji. I też mam malutką nadzieję, że uda mi się choć trochę odpocząć na turnusie. Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzajemnie kochana. Wzajemnie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie dobrze ;) Trzymam kciukasy i dobrej zabawy życzę ;)))))-buziaki i pozdrowioka przesyła rodzinka Marcinka Brolka :)

    OdpowiedzUsuń