Aniołowie

czwartek, 2 lipca 2015

Bialystok

W końcu...doczekaliśmy chwili gdy Milosz jest zupelnie zdrowy i mozemy ruszać naprawiać jego ząbki. Jutro o 14 (o zgrozo chyba padnie z glodu) odbedzie sie zabieg w uspieniu. Nawet nie stresuje sie tak bardzo, juz chce miec to w koncu za sobą.
Po dalekiej podrozy chwilka odpoczynku i w niedziele nad ranem wyjazd na wyczekiwany turnus. Przyznam ze jeszcze nie jestem ani troche przygotowana. Zyjemy ostatnio na wysokich obrotach. 
Dzis pojechalismy z Miloszem i Mateo do alergologa i niestety astma dziecieca u obojga chlopcow. Obydwoje dostali inhalatory do stalego uzytku. To typowy marsz alergiczny. W sobote na szybko odbieramy leki zeby ich zabezpieczyć na turnusie. Jaworzynka postarala się też o nebulizator tak wiec nie musze dzwigac ciezkiego sprzetu. 

Po powrocie z turnusu czeka nas niezla rewolucja w życiu. W sumie już sie zaczela ale szczegóły zdradzę dopiero po powrocie. Milosza czeka duża zmiana. Ale jak już pisalam, wszystko z troską o jak najlepsze dobro dla niego..:) 

1 komentarz: