Aniołowie

środa, 29 lipca 2015

Bunciciel

Milosz aklimatyzuje się w nowym przedszkolu. Ja po trochu też, w nowej sytuacji. Ponieważ znacznie dlużej nie ma go w domu. No i nagle okazuje się ze w mieszkaniu moze być czysto..za to jak wpada Milosz wszystko lata :D Dba moj synek żeby sie mama nie nudzila po jego wyjsciu do placówki. Na szczęscie dalej chętnie wychodzi z domu do przedszkola, wydaje mi się że jest to efekt jazdy samochodem. Milosz uwielbia jeździć i samo to że jedzie do placówki jest jak nagroda. 
A co w przedszkolu..Bunt. Stąd tytuł. Nie chce myć ząbków, nie reaguje na polecenia wstań  usiądż a moze odwrotnie reaguje tylko nie tak jak powinien. Krzyczy pluje..Znam ten problem niestety nie od dziś. Mam nadzieję ze tym razem praca w przedszkolu przerzuci się też na dom. Miłosz ma tendencję do złości gdy coś idzie nie po jego myśli, gdy coś ktoś od niego wymaga - a nowa terapeutka Miłosza wymaga i pracuje - intensywnie nad jego zachowaniem. Jak juz pisałam ostatnio - problem Miłosz tkwi w zachowaniach trudnych. Jest grzeczny i usmiechnięty gdy wszyscy wokoł zostawiaja go w świetym spokoju. Niestety nie na tym polega terapia dziecka z autyzmem. Zachowania te utrudniają znacznie rozwój Miłosza. I cięzko iść do przodu gdy dziecko ciagle pokazuje NIE. 
Ulubione mówikowe powiedzenie Miłosza? "Nie, nie nie." "nie, nie chcę, nie chcę". A szczerze myślę ze on chce , tylko sam tego dobrze jeszcze nie wie. Gdy coś sprawia mu trudność - odpuszcza i reaguje nerwami. 
Co mi się podoba w nowym miejscu? Ilość przekazywanych informacji, mozliwość choćby codziennego omowienia problemów. Fajne pomysly terapeutów i ustawienie Miłoszowi poprzeczki wyżej. Zmierzanie się z problemami i intensywność pracy nad nimi. Prosty przykład. Milosz nie reaguje na polecenie stop. Co może mu kiedys zwyczajnie uratować życie. Wiele razy pisalam że nie umiem sobie poradzic z jego ucieczkami podczas spacerów. Milosz potrafi nagle wejsc na środek ulicy. Co stwarza bardzo niebezpieczną sytuację. Ale pani Milena juz nad tym pracuje. Niby takie proste..a trudne. 
Juz na dzień dzisiejszy jestem pewna ze chce żeby Milosz byl w zerówce jeszcze dwa lata. Chcę mu dac czas na spokojne dojrzewanie do szkoły. I chyba nie mamy do czego się spieszyć. Nowa terapia i nowe nadzieje - intensywnosć tych dzialań sprawiają ze zaczynam wierzyć w to że Milosz ma szanse dogonic rówiesników. Może troszkę później ale nadal jest szansa. I zrobię wszystko co możliwe aby ją miał. 

2 komentarze:

  1. Kasiu Miłosz lubi mieć stawiane granice, i choć początkowo reaguje buntem (po prostu sprawdza czy granica na pewno istnieje) to bardzo łatwo ją akceptuje, jeśli rozumie sens granicy. Przedszkole straciło smak nowości i trzeba panie trochę przetestować, żeby wiedzieć na ile można sobie pozwolić :) Ale panie są mądre i sobie poradzą. Napisz co z Matim, jak on reaguje na dłuższe nieobecności Miłosza i czy dogaduje się lepiej z Kubą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak ja lubię to co mówisz i piszesz, jak zwykle masz rację..oczywiście ze musi przetestować bo zawsze tak robi z nowymi terapeutami. Mateo w zasadzie zadowolony bo mamę ma na dłuzej dl;a siebie. Z Kubą sie kłoca ja zwykle ale i kochają..jak to sie mówi kto się czubi.:)

      Usuń