Aniołowie

sobota, 8 sierpnia 2015

Pełnia szczęścia

Taki tytuł bo chyba dawno nie byłam tak spokojna i szczęśliwa. W czwartek odwiedziliśmy przedszkole Miłosza i porozmawialiśmy o jego przyszłości. Ekipa super , z ogromną miłością do dzieci i zaangażowaniem. Wiadomo już że będą sie zajmować tylko dziećmi z autyzmem. 
Mieliśmy okazję porozmawiać z panią logopedą. Która widzi duży potencjał u Milosza i ogromne szanse na mowę. Co więcej rozumie potrzebę komunikacji i popiera AAC. Choć nigdy nie miala kontaktu z mówikiem spodobał się jej. Przedstawiono nam zarysy planów pracy z Miloszem, Są imponujące. Już wiemy że pani Milena zostaje na stałe i Miłosz zostaje pod jej stałą opieką. Bardzo się ciesze bo wiedzę ma ogromną i potrafi z naszego syna wyciągać fantastyczne rzeczy. W tej chwili piszą IPET (indywidualny plan edukacyjno terapeutyczny). Który będzie na bieżąco aktualizowany. Co najważniejsze przedszkole będzie realizować podstawę programowa. Co daje Miloszowi szanse na dalsza normalną edukację. W końcu ma już 6 lat i trzeba go przygotowywać do 1 klasy. 
W przedszkolu każde dziecko ma swojego terapeutę. Co dla dziecka z autyzmem jest bardzo ważne. Od dawna brakowało mi takiego podejścia. Milosz w piorunującym tempie nadrabia braki. Dzięki ciągłej pracy i stymulacji stal się bardziej otwarty i zaczął zauważać inne zabawki niż tylko tablet  czy komputer. Potrafi przyjść sam i poprosić o wspólną grę w memo. Coraz więcej mówi. I uwaga nauczył się fantastycznie dmuchać. Dowód w filmie. 


Za kilka dni urodziny Miłosza. Pierwszy raz w życiu zdmuchnie świeczki z tortu. 
Ale to czego sie dowiedziałam w piątek przebija wszystkie dotychczasowe rewelacje. Milosz już w piątek miał pierwsze zajęcia z dogoterapeutą!! Pani przyjechała wpierw bez psa żeby poznać dzieci. A już za tydzień dzieciaki będą mieć pierwsze zajęcia z psem. Tego się przyznam nie spodziewałam. Od dawna marzyłam o dogoterapii. Na turnusie nawiązałam kontakt z panią z fundacji Czeneka z Warszawy. Mieliśmy nawet jechać aż tak daleko. A tu taka niespodzianka. Co jeszcze wyczytałam na stronie internetowej? Że niebawem ruszą tez z hipoterapią. Szczerze? Umarłam i jestem w raju. Tym bardziej ze rodzice nic za to nie płacą. Można? Można. 

Ps. Mówiłam już że Miłosz mówi mama? Chyba mówiłam..ale

jest to coraz częstsze. I baaardzo jestem szczęśliwa.

2 komentarze:

  1. Jak ja lubię takie wpisy :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto czekać...nawet lata by od dziecka "mama "usłyszeć...
    Wspaniale, że tak zaaopiekowany edukacyjne Miłosz!
    Gratulacje dla placówki edukacyjnej!!!
    Moc pozdrowień.

    OdpowiedzUsuń