Miłosz do nowego przedszkola uczęszcza pełne dwa tygodnie. I już mogę i muszę się pochwalić pierwszymi postępami. Ostatnio pisałam że pani Miłosza będzie pracować nad poleceniem "stop". W piątek odebrałam wiadomość że pierwszy raz bez buntu zareagował na stop. Wczoraj na spacerze miałam okazję przekonać się osobiście że rzeczywiście Miłosza nie dość że powtarza to słowo to jeszcze grzecznie się zatrzymuje. Jestem w prawdziwym szoku ponieważ był to dla mnie ogromny problem. Zawsze na spacerach biegł a ja za nim z wywieszonym językiem. Od dłuższego czasu ćwiczyliśmy chodzenie z hasłem "powoli". Lecz mimo tego zawsze gdzieś tam go porywało. W końcu jestem pełna nadziei. Terapeutka Miłosza stawia też na kontakt wzrokowy i rozwój mowy. I tak już wczoraj nieco zadziwieni słuchaliśmy jak co chwila mówi o sobie "ja". Bez skrępowania, bez zachęcania sam z siebie. Ja i ja.
No ale gdy dziś pokazał na mnie paluszkiem przy huśtawce i powiedział że "mama" ma go bujać, rozpłynęłam się i do tej chwili nie wychodzę z podziwu. Za chwilę sytuacja powtórzyła się gdy chciał iść w inne miejsce i znów zwrócił się bezpośrednio do mnie, że "mama" ma iść z nim. Kiedyś po prostu by pobiegł nie patrząc czy idę. To jego pierwsze w pełni komunikatywne "mama". I nie tylko mama bo i do braci też zaczął się zwracać po imieniu. Mowa naprawdę zaczyna się rozwijać.
Wiem że przed nami mnóstwo pracy ale wierzę że dzieki zmianom które ostatnio zaszły ta praca będzie bardziej efektywna.
Wczoraj zabraliśmy chłopców na basen. Pełnia szczęścia. Miłosz uwielbia wodę i chyba dość szybko nauczyłby się pływać. Szkoda tylko że do basenu aż 20 km. Dwie godziny w wodzie i nie zamierzał wychodzić.
W tym tygodniu ma być strasznie gorąco może spróbujemy łamać lęki przed jeziorem???
Fantastyczne wieści!! :) prezent urodzinowy dla mamy :)
OdpowiedzUsuńnooo fakt troszke przyspieszony ale jest :)
UsuńJeszcze Ci powie "Mamo mamo cóż Ci dam..."
OdpowiedzUsuń