Dziś nie będzie pozytywnie..Od wczoraj nasze życie znów przewróciło się do góry nogami. Choroby zapanowały w naszym życiu na stałe. Już nie jedno dziecko lecz dwoje z ogromnymi problemami. Czasem się zastanawiam czy to kara, czy ktoś tam u góry bardzo nie chce żebyśmy choć na chwilę zaznali spokoju. Analizuje w kółko swoje życie i pytam samą siebie co się stało że nasze zycie już nigdy nie będzie takie same, że już zawsze będe się martwić o przyszłość moich dzieci. Że nie widzę przyszłosci a nawet jesli to w jakis wyjątkowo czarnych barwach. Wczorajszy dzień przepłakałam, po powrocie z Olsztyna opadły emocje i choć juz wiedziałam na co mam się przygotować, nagle dotarło do mnie że to prawda, że moja rodzina ponownie dostała kopa od losu. Przestałam sobie z tym radzić do tej pory jakoś to wszystko zbierałam do kupy, jednak martwić się o zdrowie jednego dziecka jest chyba lżej niż o dwoje. na dzień dzisiejszy odpadam, wysiadam z tego pociągu. Choc wiem że nie mogę..
Odebrałam diagnozę Miłosza, nie spodziewałam sie cudów, wiedziałam już z opinii psychologicznej że tylko ASD wchodzi w grę. Psychiatra tylko kiwała głową gdy opisywałam objawy. Przy okazji pani dr zgodziła się miec go pod swoją opieką typu wypisywanie papierków, zaświadczeń, więc przynajmniej ten problem mam z głowy.
Jedynym pozytywnym aspektem wczorajszego dnia było osobiste spotkanie z Bogusią mamą autystycznego Józia. Krótko bo krótko ale miło, mam nadzieję na nastepne spotkanie.
..ja też w stresie, bo martwię się ostatnio chorobami dzieci. Mimo tego udało nam się fajnie porozmawiać. Twoi chłopcy to oaza spokoju, siedzieli stoicko, czekając na koniec wizyt. Oczywiście przy mamie - inaczej, od razu sto sposobów na zwrócenie Twojej uwagi -hihihi, zupełnie jak moje dzieci, chociaż moi chłopcy roznieśliby placówkę, gdyby mieli tyle czasu czekać, a Ela pognałaby w dal
OdpowiedzUsuńNabierzecie podwójnych sił, a nawet potrójnych, ale trzeba czasu, na początku naszej drogi też było ciężko, jakoś się podniosłyśmy, teraz też dasz radę.
OdpowiedzUsuńJak czytałaś mnie też diagnostyka Mai rusza, jutro będę znała termin.
Pozytywnie - Pozdrawiamy :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za dodanie naszego apelu, prośba bo pomoc w Turnusie. Dziękujemy baaaardzo.
OdpowiedzUsuńPrzykro,że u Was źle się dzieje ,u nas nie lepiej-zbieram się na wpis.
Pozdrawiamy.
Takie wiadomości zawsze są dołujace, potrzeba trochę czasu, żeby sie z tym wszystkim oswoić i na nowo poukładać. Siły życzę, będzie lepiej... Trzymajcie się ciepło!
OdpowiedzUsuńNIE WIEM CO CI PORADZIĆ W TEJ SYTUACIJ ALE CHCE ŻEBYŚ WIEDZIAŁA ŻE ZAWSZE MOŻESZ NA NAS LICZYĆ WRAZIE CZEGO ZE NIEZOSTAWIMY WAS SAMYCH
OdpowiedzUsuńKasiu, przytulam mocno i bądź dzielna :* Życie ma dla nas różne niespodzianki, ale co nas nie zabije, to nas wzmocni. Będzie dobrze. Nawet po najgorszej burzy wychodzi słońce. Dużo słońca Wam życzę!
OdpowiedzUsuńDla nas też "małym" szokiem była diagnoza. Nie spodziewaliśmy się określenia "autyzm głęboki". Żona całą noc płakała. Ale zarówno dzień przed jak i dzień po tym Julka była taka sama. Wiedzieliśmy że trzeba Jej pomóc.
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą Kasiu
OdpowiedzUsuńM.G.