Aniołowie

poniedziałek, 26 listopada 2012

wychodzimy na prostą

W końcu odpukać chyba powoli zdrowiejemy. Jelitówka, zapalenie oskrzeli..Pełen zestaw chorób sezonowych. I tak zamiast wymarzonego wolnego od dzieci, nadal siedzimy wszyscy razem w domu. Kuba oskrzela i teraz jelitówka, Mat coś kaszle od jakiegoś czasu , zastanawiam się czy to nie aby jakaś alergia. No i kategorycznie nie chce chodzić do przedszkola, szkoda wielka bo tak ładnie sobie radził, na przekupstwo kupiłam nawet mu zabawkę obiecał że jutro pójdzie zobaczymy.. szkoda by było bo w domu się nudzi albo siedzi przed kompem.
Dzielny z najdzielniejszych Miłoszek chodzi do przedszkola i odpukać nie choruje. Fajnie sobie tam radzi, zaczyna lubić myć ząbki zachecony brawami które ostatnio bardzo lubi, obserwuje przy tym czy aby wszyscy mu klaskają. Na zmianę macha też rączką na pa pa. 
Piekna dziś pogoda prawie wiosenna więc po przedszkolu pójdziemy na długi spacer, jedyna tu rozrywka niestety. 
Dieta bezglutenowa zaczyna mnie przerastać. Mały stanowczo odrzucił pieczywo, ziemniaki, sos, akceptuje tylko smazone rzeczy, przeciez nie moze jeść tylko smazonego bo się rozchoruje od tego..Nie wiem czy jest sens ją ciągnąć kosztem jego zdrowia. Choćbym na głowie stanęła nie zje nic innego, boi sie spróbować czegokolwiek innego z obawy że jest bezglutenowe. Nie wiem czy chce mieć zdrowsze dziecko ale nieszczęsliwe z powodu diety. Muszę to jeszcze raz przemyśleć.
W środę w końcu rozpoczynamy diagnozę SI. Sama jestem ciekawa co wyjdzie bo dużo zaburzeń ustapiło narazie bądz wyciszyło. Oby nie wróciło.
Strasznie polubił bawić sie z starszym bratem nasladuje go przy tym we wszystkim, Biegają, skakają na zmianę, kładą sie nie podłodze równocześnie, tylko zabawkami nie umią się dzielić i tu im nie wychodzi. No i krzyki piski odbijają się na zdrowiu sąsiadki z dołu ale co mam zrobić, krzyczeć zeby się nie bawili? W końcu cisza nocna jest o 22..A moje rozrabiaki o 20ej już spią. 



10 komentarzy:

  1. Fajnie, ze u Was lepiej :-) a sąsiadką się nie przejmuj, przecież ciszy nocnej nie zakłucasz. Po prostu zapewne jesteś bardziej wrażliwa po przeprowadzce z domu do bloku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nie kochana sasiadka wali w kaloryfer, na skardze była ale.. wałscicielka nie ma nam nic przeciwko więc.. czym sie tu przejmowac

      Usuń
  2. Kasiula u mnie sasiedzi przez krzyki dzieci zglupieli na tyle, ze poszli do mamy i zagrozili, ze jak sie nie uspokoje to zadzwonia na niebieska linie.

    a co do diety to znasz moje obawy, ale trzymam za Was kciuki nadal bardzo mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to naprawdę wrednych masz sąsiadów wspólczuję

      Usuń
  3. Ha! Ja też mam taką jedną nawiedzoną sąsiadkę ;-) takie uroki mieszkania w bloku niestety.... Super że zdrowiejecie - i gratki dla dzielnego Przedszkolaka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odpukać zdrowiejemy bo chróbska od wrzesnia nas nawiedzaja mam nadzieje ze u ciebie lepiej, buziaki

      Usuń
  4. Dobrze, że zdrówko na horyzoncie już.
    Sąsiadka pewnie przyzwyczaiła sie, że nad nią nikt nie mieszka, cisza jest, no i teraz to poczwórnie odczuwa.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tu masz racje, no cóz musi sie przyzwyczaić, dzieciaki do 14 sa w szkole, o 20ej spią chyba nie ma az tylu powodów do narzekań

      Usuń
  5. z tą dietą też mieliśmy takie dylematy i wreszcie sobie ją odpuściliśmy. Kuba przez ta dietę tylko zraził się do wielu potraw i za Chiny ludowe nie chciał spróbować. Teraz już jest trochę lepiej, ale z perspektywy czasu to żałujemy że próbowaliśmy z dietami. Nie można dać się zwariować.
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek chciałby dziecku nieba przychyli ćale czy za wszelką cene? Dziekuję za ten post, dał mi wiele do myslenia, Pozdrawiam

      Usuń