Aniołowie

niedziela, 7 czerwca 2015

Samotność w tlumie

W naszym domu nigdy nie było gwarno od szczebiotu kolegów moich synów. Zarówno autyzm jak i zespól aspergera powoduje społeczna izolacje. Gdy mój najstarszy syn był w wieku wczesnoszkolnym często się żalił dlaczego nikt go nie lubi. dlaczego nikt go nigdzie nie zaprasza, Cóż myśleliśmy ze to normalne, przecież nie musi być duszą towarzystwa. najgorsze w tym wszystkim było to że on chciał mieć przyjaciół, niestety nie umiał ich zdobyć, a gdy nawet jeśli z kimś się zakolegował ten drugi dość szybko rezygnował z bliższej znajomości. Wtedy nie wiedzieliśmy o zespole aspergera. 
Z Miłoszem póki co jest chyba najłatwiej. na razie nie potrzebuje kolegów. W jego życiu najważniejsza rolę grają przedmioty = jego ukochany waż, tablet czy komputer, pociągi. najlepiej bawi się sam. nie boi się dzieci..on ich zwyczajnie nie dostrzega, nie wiem czy jest szansa na to że kiedykolwiek to się zmieni. kontakty społeczne to coś co leży i kwiczy u wszystkich moich dzieci. 
W tej chwili najbardziej żal Mateo. Ma zasadę = bawię się tylko z tym kolega którego dobrze znam i lubię. Co więcej to kolega powinien inicjować i zapraszać do zabawy, oraz być tylko i wyłącznie dla niego.. dziś na placu zabaw serce mi się kroiło..na piaskownicy pełno dzieci..niestety Mateo nie odważył się do nich podejść. Mimo iż wiedziałam ze bardzo by chciał się z nimi pobawić, lęk i obawa były większe. Mam wrażenie że boi się nieprzewidywalności sytuacji. nie jest w stanie bawić się z nieznajomym dzieckiem bo nie wie czego może po nim oczekiwać. Ostatnio bardzo zamknął się w sobie i w ogóle nie chce wychodzić z domu. W zasadzie tak jak ta cala moja trójca..najstarszy odpuścił już nie szuka towarzystwa - tego ma pod dostatkiem w necie..świat komputerowy jest bezpieczniejszy, zawsze można sie rozłączyć i po kłopocie. 
Zapytałam dziś Mateo czemu nie chce się bawić na piaskownicy...odparł ze marzy żeby była pusta, żeby nie było na niej dzieci..smutne to..


2 komentarze:

  1. U nas sytuacja wygląda nieco inaczej. Agata garnie się do dzieci, aż za bardzo. Niestety nie umie bawić się tak, jak inne dzieci. Zaczepia, pyta czy może się pobawić, ale potem nie umie tego kontynuować. Jest zbyt chaotyczna. Ale próbuje i jest coraz lepiej.
    Za to mamy ogromne szczęście, bo Agatka ma na podwórku przyjaciółkę Amelkę. Amelcia jest 1,5 roku starsza i mega inteligentna. Przyjęła wobec Agatki taka fajną, opiekuńczą postawę. Pomaga Jej wejść na zjeżdżalnie, uczy co i jak robić. Dziewczynki szczerze za sobą przepadają. Właściwie wszędzie, zawsze chodzimy razem, bo jedna bez drugiej żyć nie może :-)
    Szkoda, że nie mamy takiej Amelci w przedszkolu :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tak źle i tak niedobrze..ale fajnie ze choć na podworku Agatka ma wsparcie, moze i z czasem w przedszkolu sie trafi

      Usuń