Od jakiegoś czasu zmagaliśmy się u Miłosza ze spadkiem formy. Takiego typowego regresu nigdy nie miał. Jednak ostatnie tygodnie nie były za fajne. Agresja, nerwy, nic nie robienie, protesty. Od ilu dni obserwuje powolny powrót do życia. OPisałam nasze zmagania kupkowe. Ostatnio w desperacji musiałam mu aplikować czopki glicerynowe żeby się w końcu wypróznił bo męczył się strasznie. Chodził kilka dni popuszczał. Przytrzymywanie siła na wc, prośby, grożby nic nie dały. Zmieniłam więc taktykę i stałam się oazą cierpliwości. Sadzałam i zdejmowałam z wc nieraz po 100 razy. By w koncu złapać co moje. Co kupka to było coraz mniej płaczu nerwów i strachu. I doczekałam się, wczoraj zrobił ją w miarę normalnie, bez czopków, chodzenia po 100 razy dziennie do wc. Tylko muszę mu asystować, sadza mnie rączką po kibelkiem i każe się trzymać za rączki. Jakaż to ulga, może w końcu wróci ten problem na normalne tory. Poraz nastepny przekonałam się że nerwy i krzyk na Miłosza nie działaja wręcz przeciwnie, tylo spoój nas uratuje. Choć czasem nie powiem gdzieś w środku się gotuję.
Od wakacji 2012 MIłosz jest w terapii Johansena. Dzięki waszym wpłatom z 1 procenta podatku mamy ją zapewnioną do następnego księgowania. Tylko nie wiem czy tak długo musi ją mieć, chyba coś koło roku, potem robi się przerwe. No i nie chcę zapeszyć ale ostatnio MIłosz powtarza po mnie końcówki sylab albo próbuje po swojemu nazywać niektóre rzeczy. Pierwszy raz zdziwiłam się gdy zapytałam czy chce chrupki i usłyszałam KI< KI. Potem winogrono oOoO jakos tak. Rybki no wiadomo KI< KI. Telefon AOAO. No i moze mam omamy słychowe ale kilka razy usłyszałam słowo NIE. Podczas zabawy też słyszę czesto zlepki jakiś sylab, swoich słowek. Malutka rzecz ale bardzo cieszy i daje nadzieję. Strasznie mi się marzy terapia Tomatis. Słyszałam od niej mega duzo dobrego. Jest tak turnus rehabilitacyjny Intergroom. Gdzie podczas 2 tygodni jest właśnie też oferta Tomatisa. W tym roku nie mamy szans. Na suboncie już prawie nie ma pieniedzy. Ale żyję nadzieją że uda nam się wyjechać na przyszły rok. Koszt takiego turnusu to 5200 :(. Tu blisko nigdzie nie ma Tomatisa, taki wyjazd byłby nań szansą.
Wracając do Johansena to nasza 4 płyta i są na niej pierwszy raz dwa utwory. Mamy słuchać je na zmianę. Ta druga to dla mnie niezły szok, bo sama jej słuchając miałam wrażenie drązenia w mózgu. Taki pisk że nie wiem jak Miłosz to słuchał tak spokojnie. Chwała Bogu ze nie ma żadnej nadwrazliwości słuchowej.
Jedyną rzeczą niepokojącą w tej chwili jest to że przerwa świąteczna dała się we znaki. I Miłosz odmawia chodzenia do pkola. A tu za 3 tyg znów przerwa, ferie., Pierwszy tydzień ma wolny, w drugi już idzie.
Wałek sprawdza się niesamowicie. Dzieciaki go uwielbiają, zwłaszcza Miłosz. Co chwila się na niego kładzie i ćwiczy. Widocznie potrzebuje tego. Jeszcze raz polecam.
Kasiu Johansen chyba 1,5 roku trwa :)
OdpowiedzUsuńSuper, że Miłosz jest w dużo lepszej formie:)
Teraz Miloszek będzie powtarzał jeszcze więcej ;) u nas też tak było. Jesteśmy na etapie powtarzania słów nawet kilku w formie krótkich zda. I oczywiści NIE towarzyszy nam cały czas ;))))))
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki!
Super,że jest troszkę lepiej,oby z tymi kupkami już na dobre się poprawiło. Cieszę się,że wałek Wam służy :)
OdpowiedzUsuńLepiej? I niech już tak zostanie! Lubie takie pozytywne posty :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze będziesz miała dosyć tego NIE, zobaczysz ;-)
Pozdrawiam