Święta to taki czas gdy obdarowujemy się nawzajem prezentami. A moje dzieci mają szczególe fantazje. Kubie marzył się jakiś vip na minecrafcie. Miłoszowi muszę zgadywać sama bo pewnie najbardziej ucieszyłby się z następnego tabletu. Mati marzył o Ferbym, jak pewnie wiele dzieci na świecie. I takowego dostał pod choinkę od cioci. Mati happy. A ja do dziś bo nie wiem czy mam omamy słuchowe..czy ta zabawka naprawdę mówi "cholera"? Posłuchajcie sami. Przy okazji pochwalę się filmikiem zrobionym przez Kubę. Rośnie mi informatyk w domu.
Taką wersję można uzyskać w szalonym ferbym ciągnąc go za ogon. Nawet jeśli nie jest to czysty wyraz "cholera" moim zdaniem jest to efekt zamierzony bowiem wszyscy wkoło a szczególnie dzieci tak ten wyraz odbierają. Powiem szczerze że nie bardzo mi się to spodobało. Moje dzieci nie przeklinają i tak ma pozostać.
Za ten efekt ferby dostaje ode mnie dużego minusa.
A jutro dzieci do szkoły, nareszcie. Miłosz nudzi się jak mops. Tylko kto wstanie za mnie przed siódmą????
:) moja na szczescie nic nie mowi o Ferbym :) woli puzzle i klocki :)
OdpowiedzUsuńmoge Cie obudzic wstaje o 6 :)
Dla mnie w ogóle te dźwięki są przerażające (może kwestia nagrania).
OdpowiedzUsuń