Aniołowie

środa, 22 stycznia 2014

Ukochane światełka

Nakręciłam filmik jak Miłosz odjeżdża całkowicie gdy widzi neon sklepowy. Juz nie wiem czy brakuje mu jakiejś stymulacji wzroku? Tak sobie mysle czy nie kupić jakiś mrygających lampek i niech się mu wzrok nasyci?

I tak jest zawsze gdy odlatuje. Ta sama melodia ten sam pusty wzrok :(

Ale ale..muszę się pochwalić. Dziś Miłosz dostał od jednej z zastępczych przedszkolanek pochwałę. Że niesamowicie szybko się uczy nowych rzeczy, szybko akceptuje zmiany, dużo szybciej niz inne dzieci z autyzmem. I że rewelacyjnie układa układanki szybko, sprawnie. Aż serce urosło.

No i dziś muszę podziekować dwóm dobrym duszkom Ewie i p. Monice za rewelacyjne podpowiedzi jak sobie radzić z Miłoszkiem na codzień. Tak więc dziś miałam pracowity dzień bo wprowadziłam mu plan aktywności. Nadrukowałam się obrazków do mini komunikatora w którym Miłosz ma wybierać sobie rzeczy które aktualnie chce jeść i czym się bawić. I tak dziś dostał do wyboru na poobiedzie kotleciki i bułkę. Wybrał bułkę. I to nie wszystko. Głośno i wyrażnie powiedział "ułka" :)))) Że jest łakomczuszek, po obiadku wybrał sobie z komunikatora cukierka. A na kolację ukochane kokeciki :) Tak kotleciki, pieknie próbuje wymawiać ten wyraz. 
Urządziliśmy sobie też domowe si. Dzieciaki były w raju a my odetchneliśmy od kompa, czy telewizji. Przed chwilką co prawda urządził awanturę bo wycwaniakował że wyjmę koc do ścielenia łozka i przy okazji znów go na nim powożę. No ale niestety w planie dnia była kąpiel. Poprzyglądał się obrazkowi i dał za wygraną. Ale zobaczcie jaki z niego mądrala. Wiedział gdzie leży koc i że jak będe ścielić łóżko to go wyjmę. Więc poprosił o pościelenie łóżka. Ze niby idzie spać hehe. Jutro muszę dorobić obrazek koca choć obawiam się że będzie co chwila prosił o jeżdzenia na kocu a swoje waży.  To był udany dzień. 

2 komentarze: