Aniołowie

czwartek, 28 lutego 2013

Czyste szaleństwo

Dzisiejszy dzień był na wariackich papierach. Poniewaz ostatnio dość zaniedbałam swoje zdrowie dzis postanowiłam to ciut naprawić, i odwiedziałam gabnet USG, z powodu guzka który mi wyrósł na plecach. Ponieważ jest bolesny ciut się wystraszyłam, na szczęscie okazało się ze to nic grożnego..Pan dr trzymał mnie w gabinecie równą godzinę. Niestety okazało sie również że mam ostrogi piętowe. Po powrocie do domu w te pędy po dzieci do pkola, wpierw po jednego za chwilke po drugiego, grypsko daje znać o sobie kiepsko sie czułam a tu nawet połozyc sie na chwilke nie mozna. Odebrałam niestety zakatarzonego Miłosza ze szkoły. Jutro czeka nas wędrówka do lekarza, wszystkich nas rozłozyło, pani w rejestracji padnie jak kaze zarejestrować nas wszystkich..
Milosz dzis w pkolu miał zabawy przy piosenkach, zadaniem w nich było wyciaganie rączki na przywitanie, Miłosz poczatkowo nie chciał tego robić, pózniej sie przekonał. Odbyły sie takze zajecia muzyczne z inna grupą. Właczał sie do zabawy w kółko graniaste oraz tańczył w parze:)
Dzis juz troche kombinował przy powrocie do domu. Usiłował zwiać na szczęscie dośc szybko dał sie przekonać zeby jednak szedł w stronę domu. 
Po obiedzie szykowałam się do wyjścia na pierwszą część diagnozy testem per-p. Mielismy niezłe przeboje żeby tam trafić, w tym czasie gdy szukałam wejcia Miłosz zdazył sie utopic w kałuzy. jezu dobrze ze wziełam wszystko na przebranie. Gdy weszlismy od razu go przebrałam ale obawiam się że stan jego zdrowia tylko sie przez to pogorszy..:( Pani psycholog wywarła na mnie bardzo pozytywne wrazenie. Po wywiadzie była próba zabawy z małym. Wykonał bardzo duzo zadan, sama byłam zdziwiona jak bardzo interesował sie wszystkim. Ewidentnie to co ma w domu jest juz nudne, przed nami nowe wyzwania. Totalnie olał próbę zwrócenia uwagi dzwiękiem kołatki, tak jakby był zupełnie głuchy, to u niego normalne zachowanie, zwykle słyszy tylko to co chce słyszeć. Prawidlowo zareagował na banki mydlane, ale nie umiał ich dmuchać, o tym też wiem. Pani psycholog próbowała zostac z nim sam na sam niestety Miłosz mnie bardzo pilnował, jak zobaczył ze wychodzę to też sie wycofał i usiłował zwiać. Za dwa tyg druga częśc testu, mam tez sie zastanowić co bedzie dla niego nagrodą za dobrze wykonane zadanie. Szczerze to Milosz nie jest przekupny i nie mam pojęcia co to by mogło być. Jestem ogromnie ciekawa wyników testu niestety musimy uzbroic sie w cierpliwość. 
Wracajac do domu natknelismy sie na naszego pana sąsiada, którego Miłosz pokochał jak dziadka. Nie omieszkał go zaciągnąć do domu, nie chciał wrócić ze mną tylko z sąsiadem, powinnam być zazdrosna? hehe

10 komentarzy:

  1. Kasiu, zrób koniecznie USG tych ostróg. Ja to ustrojstwo miałam 10 lat temu i rehabilitacją udało się pokonać, nie boli od tego czasu. Oczywiście na NFZ. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a własnie zrobił mi usg, i wyszły te ostrogi, stwierdzil ze zadne lasery nic nie pomoze...a ty jaka rehabilitacje miałaś?

      Usuń
    2. Kasiu, mi pomogły zabiegi prądem-dokładnie nie pamiętam jaka nazwa, ale pani mi jeździła po pięcie, mi pomogło. Naprawdę, u nas trzeba iść po skierowanie od internisty, do lekarza od rehabilitacji, który kieruje na rehabilitację w tej samej Przychodni. Jak masz pytanie jeszcze ,to pisz. Warto się za to zabrać, bo mnie to strasznie bolało i utrudniało chodzenie, a miałam tylko w jednej stopie. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Widzę, że nie tylko ja wzięłąm się za siebie. U mnie też dziś USG, ale tarczycy. Na szczęście tez skończyło sie tylko na strachu.
    Zdrówka chorobzdzilki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uffff całe szczęscie, dzis dreptamy do lekarza ale nie wiem jak tam dojdę, padam

      Usuń
  3. Kasila, dobrze, że wzięłaś się za siebie, grzeczna dziewczynka:)

    Trzymam kciuki za wynik testu.
    Fajnie, że macie tego sąsiada.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze tylko grypsko musze wyleczyc, ledwo zyje

      Usuń
  4. Kasiu widzę że masz z Miłoszem nie zły " Meksyk"
    Uśmialiśmy się z moimi chłopakami jak im przeczytałam o kąpieli małego w kałuży :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o uwierz ze mi do smiechu nie bylo, prawie sie poryczałam z bezsilnosci

      Usuń
  5. Jakiej bezsilności??? Przecież świetnie dałaś radę. Jak zawsze!

    OdpowiedzUsuń