Aniołowie

wtorek, 26 lutego 2013

Trudne wybory

Gdy padła diagnoza autyzm dzieciecy nasz świat wywrócił sie do góry nogami. W głowie miałam miliony mysli. Co robic w tej sytuacji, jak zyc dalej z ta diagnozą. z tym niespodziewanym "gosciem" "intruzem" niechcianym. Nasz pediatra boski człowiek pokierował nas do Centrum terapii Autyzmu, po telefonie tam okazało się że na wejscie czeka sie pół roku. Jeden jego telefon i za kilka dni jechaliśmy do centrum na pierwszą wizytę. Gdyby nie on pewnie jeszcze dłużej zeszłoby sie nam diagnozowanie Miłosza. W centrum usłyszałam ze mamy na własną ręke zająć sie rehabilitacją małego, bez żadnych wskazówek jak to zrobić i gdzie. Całymi dniami w każdej wolnej chwili szukałam w internecie jak mu pomóc. Pojechaliśmy do najblizszego PPP niestety zostałam tam potraktowana jak intruz, nie poinformowano nas co mamy robić dalej i gdzie szukać pomocy. Więc kopałam głebiej..w końcu znalazłam kontakt do PPP która zajmowała sie dziećmi z autyzmem, połozonym ode mnie o 25km. Bez chwili zastanowienia umówiłam sie na wizytę. Dopiero tam dowiedziałam się gdzie znajdę jakąs pomoc. Doradzono nam przedszkole. W sumie padło stwierdzenie że to najlepsze wyjście z tej sytuacji..W mojej miejscowości zaproponowano mi otworzenie oddziału integracyjnego dla Miłoszka oraz dla jeszcze jednej dziewczynki z zespołem Downa. Wtedy byłam już "obyta" w temacie. Zapytałam jak sobie wyobrażają terapie dla Miłosza, integrację sensoryczną, usłyszałam że maja jakieś tam piłeczki kolczate do rehabilitacji...Pani dyrektor miała naprawdę ogromne checi nam pomóc, i wiem że znalazłby tam serce, to bardzo dużo jednak.. wiedziałam że to za mało..W ręku bowiem trzymałam ulotkę przedszkola specjalnego. Rozwazałam przedszkole integracyjne jednak na tamten czas pól roku temu Miłosz nie interesował sie dziećmi, bał sie tłumów, nie rozumiał żadnych poleceń, nie bawił się niczym innym jak autkami, potrafił bardzo mało. Miał 3 lata a jego rozwój oceniano na póltora..Czy półtoraroczne dziecko może iść do przedszkola integracyjnego? Nie sądze..Autyzm Miłosza oceniono na średniozaawansowany, więc nie mydląc sobie oczu daleko mu do głebokiego nie było. Po rozmowie z pania dyrektor przedszkola specjalnego zdecydowalismy się na te własnie szkołę. 
Miłosz w przedszkolu ma też WWR. Korzysta z pieknie wyposazonej sali do Integracji Sensorycznej, z Sali doświadczania świata, z pomocy logopedycznej, ma elementy terapii behawioralnej, muzykoterapię, zajęcia Weroniki Sheborne, Knilla..Czy takie terapie oferuje przedszkole integracyjne, z tego co wiem nie..Czemu piszę dzis własnie o tym? Ponieważ wczoraj usłyszałam od innej matki dziecka z autyzmem, że zrobiłam największy bład w zyciu posyłając Miłosza do szkoły specjalnej, że powinnam go posłać do masówki zeby mógł być ze zdrowymi dziećmi. Ja rozumiem że kontakt Miłosza ze zdrowymi dziecmi jest bardzo ważny, jednak nie tylko to teraz mu jest potrzebne. Czy kontakt z rówiesnikami zastąpi fakt że nie rozumie bądz nie chce wykonywac żadnych poleceń. Co będzie za dwa lata gdy trzeba będzie posłac go do zerówki, gdy nauczyciel każe malować a Miłosz się na niego wypnie? Miłosz poszedł do PS po to żeby mógł się rozwijać i nadrobić tyły, po to żeby ktoś pomógł mu wyrównać straty, po to żebysmy mogli kiedys pomysleć o szkole integracyjnej. Choć nie wykluczam żę jej nie zmienię. jeśli uznam że tak będzie dla niego lepiej dlaczego nie? Co złego jest w szkole specjalnej, gdzie nikt nie wysmiewałby jego inności? Prawidłowe wzorce ma w domu, ma swoich zdrowych braci z którymi spedza mnóstwo czasu. Czy zrobiłam zle? Okaże sie za lat kilka. Jednak nie mam na dzień dzisiejszy sobie nic do zarzucenia. Zrobiłam wszystko żeby mógł chodzic do tego przedszkola, żeby mógł mieć codzienną terapię. Widzę duża poprawę w zachowaniu, nie wiem czy pomogła szkoła czy Miłosz dorosleje, ale narazie idziemy tę własnie drogą, tą którą uważam za słuszną, mam jeszcze chwilkę na podjęcie decyzji co dalej..I mam nadzieję ze to będa same słuszne decyzje

20 komentarzy:

  1. Witaj,

    zrobiłaś to co podpowiadało Ci serce. I to się liczy. Postąpiłaś tak aby Twoje dziecko mialo dobrze. Twoje a nie innych.

    pozdrawiam LucaNoah

    p.s podczytuje od dawna :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziekuje, i bardzo mi miło ze czytasz

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasia, myślę, ze to bardzo dobra decyzja - trzeba pozwolić być dziecku tym kim jest. Podciąganie na siłę może wcale nie koniecznie być pomocne a rodzić dodatkową frustrację. Poza tym postępy Miłosza mówią chyba same za siebie. Każdy ma swoją drogę - nie ma przepisu dla wszystkich i dotyczy to i chorych i zdrowych dzieci.
    Pozdr.
    mju

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak własnie mysle Olu, dlatego kroczymy te drogą..dziekuję

      Usuń
  4. Nikt nie powinien oceniać Twoich wyborów, bo to Ty znasz swojego synka najlepiej i Ty wiesz, co będzie dla niego najlepsze. Najważniejsze, żeby był szczęśliwy i zadowolony i szedł do przodu, nawet małymi kroczkami :-) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Robisz to, co uważasz za najlepsze. Tamta matka robi to, co według niej najlepsze. Jedyny błąd jest taki, że ona niepotrzebnie krytykuje innych. Pewnie jej dziecko "nadaje się" do masówki. Może nasłuchała się o dobroczynnym wpływie rówieśników. Może.
    Dziecko robi postępy i tylko to się liczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeciez specjalne nie oznacza gorsze, tylko dostosowane do naszych dzieciaczków, jestem pewna swojego wyboru i mam nadzieje ze jest słuszny, dziekuje za opinię

      Usuń
  6. Kasiu, chyba się tu za kimś powtórzę, ale zrobisz dla Miłosza to co podpowiada Ci serce. I nie słuchaj co inni o tym myślą,Ty rób swoje.
    Buziaczki dla Was:)

    OdpowiedzUsuń
  7. I tak trzymaj Kochana! Ja jestem na TAK :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Każde dziecko jest inne, każde potrzebuje czego innego. Różne są przedszkola specjalne i integracyjne. Dla niejtórych największym problemem jest nazwa..
    Do pasji doprowadza mnie ocenianie decyzji podejmowanych przez rodziców dzieci niepełnosprawnych. To są niezwykle trudne decyzje i nikt, absolutnie NIKT nie ma prawa do oceniania ich.

    Zrobiłaś dobrze Kasiu.
    Zrobiłaś to, co najlepsze dla Miłoszka.

    Koniec, bo napiszę za dużo;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja tam uważam, że dobrze zrobiłam wybierając specjalne, po pierwsze za mało czasu było na poszukiwanie integracyjnego, po drugie znaleźć integracyjne w Łodzi spełniające moje oczekiwania też ciężko, już prędzej wysłałąbym do masówki (czasem myślę co by było gdyby poszedł jak miał iśc do masówki, bo on uwielbia dzieciaki i wiem, że tego mu t bardzo brakuje przy tak małej grupie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłosz w domu ma zdrowe relacje z bracmi, fakt wiadomo ze integracja jest bardzo wazna tylko moze jeszcze nie teraz

      Usuń
  10. Specjalne moim zdaniem jest zdecydowanie lepsze od integracji .
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to własnie wyczytałam na twoim blogu, dziekuje

      Usuń
    2. To chyba zależy jakie specjalne i jaka integracja. Ważni są ludzie. Ja obecnie, w trakcie WWR po cichu przyglądam się, jak pracują z dziećmi w naszym miejscowym ośrodku i... prędzej się stąd wyprowadzę niz poślę tam moje dziecko! Od września pójdziemy na WWR do drugiego ośrodka i tam też sobie podejrzę... Zostawiam Agatkę jeszcze rok w domciu :-)

      Usuń
  11. Gdy posyłaliśmy Julkę do przedszkola specjalnego, wielu nas krytykowało. Argumentowano to tym, że dziecko nie będzie miało dobrych wzorców do naśladowania i cofnie się w rozwoju. Zaryzykowaliśmy jednak. I wiecie co? Było to najlepsze co mogliśmy dla Julki zrobić. Przez te półtora roku Julka dzięki intensywnej terapii nadrobiła wiele braków, głównie w sferze komunikacyjnej i zachowaniu. I dopiero gdy wspólnie z pracującymi na co dzień terapeutami uznaliśmy że pora coś zmienić - Julka rozpoczęła karierę przedszkolną wśród zdrowych dzieci. A jeśli integracja ma polegać na traktowaniu mojej córki jako piątego koła u wozu, to ja za taką placówkę oświatową dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  12. u nas podobnie - głosy ludzi i - niestety terapeutów na początku - dlaczego zdecydowaliśmy się na przedszkole specjalne? czy my nie przypinamy etykietki dziecku? Józek chodził do świetnego miejsca ( tak, było to przedszkole specjalne), dzięki któremu ruszył do przodu. To było kilka lat temu. Decyzję po latach oceniam jako słuszną. Mając do wyboru inne miejsce -też będące przedszkolem specjalnym wiem, że tam bym go nie posłała. Ani do przedszkoli integracyjnych.

    OdpowiedzUsuń