Aniołowie

sobota, 25 sierpnia 2012

Ciężko..

Minął nastepny dzień. Jest cięzko Miłosz nie odpuszcza mamie nawet na minutkę. Ale to przecież dobrze że chce i szuka ze mną kontaktu. Rano do 8km spaceru rowerem, pózniej spacer około 4km pieszo. Nie chce wracac do domu więc ide go podrzucając. Dziś w końcu pozytywnie zareagował na terapie Knilla. Sam nic nie robił ale pozwolił żebym pracowała jego rączkami. 
Dzis mnie zadziwił jadłam obiad Miłosz marudził nie chciał jeść. Powiedziałam Miłoszku jak zjesz pójdziemy na spacerek, chwilka minęła i zaczął jeść:))) Tak na szybko na odczepke, a jak zjadł to wziął mnie za ręke i wiedziałam ze chce iść na spacer:))Więc zrozumiał, więc to że z nim tyle siedzę daje efekty, on naprawdę zaczyna rozumieć.A może to efekt podawania eye q? Bo czasami sobie mówie ze to zbieg okoliczności ale tyle zbiegów? Nieeee on musi mnie rozumieć:)))No a po obiadku jeszcze większy szok, z głupoty zapytałam czy chce mięsko gotowane i podałam mu kawałek do rączki, wziął i zjadł o_o. I zjadł pół udka z kuraka, od tak dawna nic nie zjadł spoza swojej "listy". Jak dobrze było zobaczyc ze je cos nowego z apetytem.
Nastepny spacer i poszedl spokojnie drogą która do tej pory nienawidził, bał się. Codziennie mnie czymś zadziwia to takie drobiazgi ale tak cieszą. 
Teraz jeszcze niech da sie załatwić to przedszkole , jestem pewna że da się mu pomóc potrzeba tylko odrobine dobrej woli ze strony gminy. 
Miłoszowi jest bardzo potrzebna terapia Integracji Sensorycznej. Więc troche przyrządów zakupiłam do ćwiczeń. Nie wiem kto wymyśla ceny tych rzeczy. Zeby za 8 dotykowych klocków płacić 125zł? Znalazłam coś innego woreczki do integracji sensorycznej, z kazdej stony inna faktura, wypełnione ryżem kaszka, ciut tańsze a ile radości dla całej mojej trójcy, bo właczyli sie do naszych ćwiczeń. 
Na bałagan prosze nie patzeć bo to fotki spontaniczne haha. 
jej padłam własnie Miłosz wziął widelec i próbuje jeść z talerza oooooo szok. No dobra poco widelcem jak mozna ręcami:)))
idziemy sie kąpać:))

1 komentarz: