Aniołowie

poniedziałek, 14 stycznia 2013

tyle smutku

Dziś dowiedziałam się ze złozono na nas oficjalną skarge w mieszkaniówce, na nas uciązliwych sąsiadów którzy zakłocają spokój sąsiadów z dołu. Hmm, nie pijemy, gości nie przyjmujemy, dzieci śpią o 21, nie kłocimy się po nocach, jesesmy dość spokojnymi ludzmi. Ciszę nocną respektujemy. W ciągu dnia sąsiadom przeszkadzają..dzieci..Czyzbym miała je uwiązać do kaloryfera? Miłosz choć ma autyzm nie jest dzieckiem wrzaskliwym powiedzialabym ze jest najspokojniejszy z całej mojej trójcy. Po telefonie do włascicielki która uspokoiła mnie ze absolutnie nie mam czym się przejmować i życ jak do tej pory jest mi trochę lżej. Bo jednak jesteśmy tu dla naszego Miłosza. Sąsiadka musi się przyzwyczaić ze ma nad głową dzieci, Choć często je uspokajam wiadomo że nie mogę ich non stop musztrować. Pomyslałby człowiek ze drugi człowiek nie powinien być wilkiem dla drugiego jednakze wiele przykładów pokazuje iż mozna ..Przeczytałam dziś na blogu Kubusia że ktoś podły chciał im skasować bloga, no jak tak mozna, co złego uczyniło to dziecko i jego babcia? Dla kogo są solą w oku? Czego im tak zazdrości? Ja sama osobiście często nie wiem jak się zachować na swoim blogu, czy prosić was czytelników o pomoc dla Miłosza czy tez zostanie to zle przyjęte, chciałam wydrukować ulotki z 1 procentem ale nie wiem czy nie zostane za to zlinczowana przez zawistnych ludzi. Pewnie co niektórzy myslą ze my rodzice niepełnosprawnych dzieci się na tym dorabiamy. Otóz oddałabym wszystko zeby nie musieć prosić, oddałabym kazde pieniadze każde świadczenie zebym tylko odzyskała zdrowie dziecka. 
Mam znajomą która zazdrości nam świadczenia pielegnacyjnego. Nie moze zrozumieć dlaczego my je mamy a ona nie. Na nic tłumaczenia skoro jej dziecko ma niepełnosprawność to jej się tez nalezy, a ja jej bym je oddała bez wahania i oddała chorobę Miłosza byle tylko mieć zdrowe normalnie rozwijające sie dziecko. 
Moi drodzy pamietajcie dziś gdy cieszycie się pełnią szczęscia zdrowiem, kiedyś może się zdazyc to to szczęscie pęka jak bańka mydlana i sami będziecie pomocy potrzebować. Nie rób drugiemu co tobie nie miłe, stare powiedzenie ale jakże trafne.

10 komentarzy:

  1. Kasiu sasiadce napisz list i przepros ze masz niepelnosprawne dziecko ot tyle... jesli wogole masz ochote

    co do 1% to walcz i pros, jak tego nie zrobisz i tak znajda powod do obrobienia Ci doopy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu! Walcz o 1%. Przecież to dla Miłosza. A ludzie gadali, gadają i gadać będą. Najgłośniej będą krzyczeć Ci, co nie przekażą, ale tych co rozumieją i pomogą jest więcej- przynajmniej taką mam nadzieję!

    OdpowiedzUsuń
  3. współczuję sąsiadów, nasi rycesko zawsze odpowiadają, że u nas spokojnie i nie jest za głośno...a u nas wiadomo- czwórka dzieci, cicho nigdy nie jest

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram w 100%. Zawiść ludzka czasem przekracza wszelkie granice. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał uprzykrzyć życie innym. O pomoc trzeba prosić mimo wszystko, ponieważ dobrych ludzi jest więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu trzymaj się :**
    Jesteśmy z Wami! :)
    Nie poddawaj się i walcz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Współczuję sąsiadów, sama miałam podobne problemy, jak mieszkaliśmy w Polsce, tutaj na szczęście ludzie są bardziej tolerancyjni. Trzymajcie się i nie poddawajcie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamiast siedzieć godzinami przy kompie i myśleć o walce z sąsiadami lepiej czas poświęcić dziecku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak anonimowo dowalić. Dziękuję za ciekawe spostrzeżenie

      Usuń
  8. Ale "pan anonimowy" sie nudziiii....:-(
    ..pewnie bezrobotny na utrzymaniu mamusi...

    OdpowiedzUsuń
  9. Słowa, słowa, słowa... a czyny były po drugiej stronie. Kasieńko czyń swoją matczyną powinność, szanuj własne zdrowie i nie zatruwaj myśli złymi ludźmi. Musisz mieć siły do walki z chorobą syna i nie marnować energii na innych, którzy mają zdrowe pociechy i nigdy nie zrozumieją przez co my przechodzimy. Pozdrawiam serdecznie. Małgorzata i Adaś :)

    OdpowiedzUsuń