Aniołowie

niedziela, 23 września 2012

Strasznie

Dziś Miłoszek postanowił mamie urządzić piekło na ziemi, a nie zapowiadało się..Z głupoty wsadziłam go na górę na łozko piętrowe dzieciaków i sie zaczęło...Miłosz stwierdził że zdecydowanie niefajnie jest sie bawić na dole, że fajnie jest tylko na górze łózka, a dokładnie na drabince, nie ma to jak wisieć i jeżdzić autkami.



No i tak cały dzień pakował zabawki i chciał wisieć na tym łóżku ja oczywiście jak pies zziajana obok cały czas bo przecież Miłosz musiał stwierdzić ze z samej góry to fajnie jest skakać, więc wypadało go łapać.
Jak juz sie odrobinę nasycił skakaniem, to zapuścił syrene że chce na podwórko, na dworzu wichura że wnet łba nie urwie ale co tam syrena wyje to trzeba iść. Nawet buty przyniósl i nie odpuścił. Ubrałam nas jak na cięzkie mrozy i poszli my na spacer. Po jakims czasie znudzone dziecko zarządało jazdy rowerem.
Dla zaspokojenia potrzeb tyrana pojechaliśmy na przejażdzkę w jedną strone z wichurą, w drugą z jęzorem po pas pod wiatr.Gdy wrócilismy z nadzieją zrobiłam sobie kawe jednakże natychmiast dziecko sobie o łózku przypomiało więc ledwo usiadłam dosięgnął mnie dziki ryk z kierunku pietrówki. No i chcąc nie chcąc znów odbyłam warte pod łozkiem.

Ha ha zwycięzyłem


Ledwo zipiąc po jakimś czasie usiadłam i usłyszałam dzwonek do drzwi. Goscie. Z opresji wybawiła mnie chrzestna Miłosza wraz ze swoim chłopakiem, który pieczołowicie zajął sie małym przez cała godzinę ufff. Miłosz stał sie właściecielem nastepnego autka, niedługo będe musiała pokój do nich dobudować.
Ledwo goscie wyszli Miłosz już stoi z butami gotowy na spacer. Mama nie chce? No to japa rozdarta.
I mama prędziutko sie ubiera i pędzi na spacer.
Tak mały dzis mamie postanowił przypomieć że jednak ma autyzm. A jakis czas taki grzeczny był. Echh
mam nadzieję że juto będzie lepiej bo długo tak nie pociągne

No i musze sie dzis w łepetyne strzelić. wczoraj kupiłam tran Kirkmana za 130zł a nie sprawdziłam czy Miłosz może go brać, chyba się zastrzele , przy Hashimoto nie może, jod i tarczyca wykluczają sie 
buuuuu i co ja teraz z tym zrobię



14 komentarzy:

  1. Ale ja na niego będe jeszcze czekać bo będzie szedl z usa, ale jesli będziesz chciała to z chęcia policze z upustem, strasznie żałuje ze nie moge mu go podac tak liczyłam ze może faktycznie poszedłby z mową:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. podaję, ale wielkich zmian nie widzę, on tez z ryby chyba nie zawiera jodu co?:/

      Usuń
  3. Palina OLiwierkowa mama24 września, 2012 07:11

    Kasiula, a może to nie autyzm dał o sobie znać, tylko inteligencja Miłoszka i postanowił co da rade wymsić krzykiem. Myśmy też ten etap przerabiali i było ciężko, ale już Oli wie, że nie to nie Ale nadal próbuje czasem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko tego nie można nazwac uporem , to jest upierdliwe wyjeczanie, odkąd pamiętam zawsze tak było, jemu sie nie da wytłumaczyc że nie, zaraz gryzie paluszki, scieka się i nie ma szansy żeby odpuścił, muszę z nim iść choc na chwileczkę żeby to pragnienie nagłe zostało zaspokojone

      Usuń
  4. Och Kasiu! Mamy w rodzinie takiego 4-latka!!! Zdrowy, ale "rozpuszczony" do granic możliwości! Nawet jego dziadkowie drżą jak przyjeżdża, o dalszej rodzinie nie wspomnę!!!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Palina OLiwierkowa mama24 września, 2012 10:45

    Kasiu u nas też tak bywa i widzę czasem, że u zdrowej Mai pojawia się to samo :( Ja mimo krwawiącego serducha nie odpuszczam, a Oli potrawił drzeć się i godzine :(

    OdpowiedzUsuń
  6. U Julki najgorsze są weekendy. Musi porozrabiać ;) o wykorzystywaniu naszego małżeńskiego łoża jako trampoliny nawet już nie wspominam - to standard.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasia,to samo u nas!My po prostu wszystko podpinamy pod autyzm!A wcale nie!Ja zaczęłam obserwować zachowania Adaśka dość uważnie i stwierdziłam,że część zachowań to klasyczne wymuszenia!(psycholog potwierdziła)Poza tym mały cwaniaczek wie,że jest inaczej(czyt.ulgowo )traktowany i czasami wydaje mi się,że nami manipuluje manipulator jeden;)takajaka

    OdpowiedzUsuń
  8. więc mówicie ze mam małego cwaniaka w domu???o żesz a ja prawdę mówiąc ulegam mu ciągle bo on biedny chory!! ha ha pewnie macie racje za mało konsekwencji we mnie, ciekawe co on powie na panie terapeutki w przedszkolu

    OdpowiedzUsuń
  9. Wpis troszkę starszy.. Ale z racji ze zaczelam czytac bloga dopiero teraz to i wrzucę komentarz pytający.. My jesteśmy na początku drogi diagnozowania autyzmu..jak czytam bloga to niestety wciaz mowię do siebie u nas jest tak samo:(Ale ten wpis mnie szczegolnie zainteresował,syn tez sie tak zachowuje,przyczym niekiedy histeria jest z nieznanego powodu i wtedy sam nie wie czego chce i jak go uspokoić a niekiedy krzykiem,wrzaskiem,agresją chce uzyskać to czego oczekuje. Na ostatnim spotkaniu w terapis urzadzil takie sceny i psycholog stwierdzil ze o niestety ale to jest wymuszenie a nie zachowanie autystyczne i ze w tej chwili to maly cwaniak ktory wszystko sobie potrafi załatwić. Czy wy takie zachowania konsultowaliscie pod okiem terapeuty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Dziś po 3 latach z pewnością mogę stwierdzić że tak to było wymuszanie. Dzieci z autyzmem wbrew pozorom są równie a nawet bardziej cfwaniutkie niż zwykle dzieci. Potrzeba żelaznej konsekwencji bo wspaniałe wyczuwaja moment naszej uległości i umieja to wykorzystać. Konsultowalismy, nie wierzyliśmy, a teraz mogę tylko dodać na pocieszenie ze jest o niebo lepiej. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Witam. Dziś po 3 latach z pewnością mogę stwierdzić że tak to było wymuszanie. Dzieci z autyzmem wbrew pozorom są równie a nawet bardziej cfwaniutkie niż zwykle dzieci. Potrzeba żelaznej konsekwencji bo wspaniałe wyczuwaja moment naszej uległości i umieja to wykorzystać. Konsultowalismy, nie wierzyliśmy, a teraz mogę tylko dodać na pocieszenie ze jest o niebo lepiej. Pozdrawiam

      Usuń